Pyrek i Rogowska w finale skoku o tyczce »
Tylko rekordzistka świata, mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata Jelena Isinbajewa pokonała założony przez organizatorów limit 4,60 m. Polki skoczyły po 4,50 m w drugiej próbie.
Sporo zawodniczek pokonało tę wysokość w pierwszej próbie. Zrobiły to najgroźniejsze, znane rywalki Polek w walce o medal srebrny lub brązowy: Amerykanka Jennifer Stuczynski, Brazylijka Fabiana Murer, Francuzka Vanessa Boslak. I mniej znane, jak Gao Shuying. Chinka jest 13. zawodniczką ostatnich MŚ w Osace i dotąd z trudem przekraczała granicę 4,50 m. Tutaj w eliminacjach z łatwością przeskoczyła tę wysokość za pierwszym razem. Trenuje ją amerykańska skoczkini wzwyż Tora Harris.
Nie wiadomo, na ile Polkom przeszkodziły dziwaczne warunki rozgrzewki przed konkursem eliminacyjnym. Chińscy sędziowie uznali, że skakać na rozgrzewce można tylko na jednej wysokości i można oddać tylko dwa skoki.
Banałem jest powiedzieć, że zapewniony medal ma Jelena Isinbajewa. Skacze o 20 cm wyżej od innych, pobiła niezwykły rekord świata - 5,04 m na ostatnim mityngu przed igrzyskami olimpijskimi. Podczas kwalifikacji również uderzyła mocno psychologicznie. Podczas konkursu zasnęła i obudziła się dopiero na swój skok. Wstała, wzięła tyczkę i łatwo pokonała 4,60 m. - Musiałam sobie pospać, bo nic nie było do roboty - powiedziała Isinbajewa.
Trudna sprawa będzie z Amerykanką Stuczynski, jedyną na świecie poza Rosjanką, która skoczyła powyżej 4,90 m.
Inne dziewczyny są do pokonania. Wskazują na to rankingi światowe.
Pokazują one nawet, że gdyby Stacy Dragila zakwalifikowała się do igrzysk, też mogłaby się liczyć jako kandydat do medalu. W czerwcu 37-letnia Amerykanka skoczyła o 4 cm wyżej niż najlepszy w tym sezonie wynik Rogowskiej.
Złota polska niedziela >