Pihan nie weszła do finału

GIMNASTYKA SPORTOWA. Gimnastyczka MKS Kusy Szczecin zajęła 46. miejsce w eliminacjach i nie zakwalifikowała się do finału wieloboju

Najlepsza obecnie polska gimnastyczka zakończyła już swój udział w igrzyskach. Wyniki uzyskane w eliminacjach nie pozwoliły zakwalifikować się do grupy 24 najlepszych w wieloboju, a także do finałów na poszczególnych przyrządach. Reprezentantka Kusego najbardziej liczyła na równoważnię i poręcze - jej koronne konkurencje. Niestety, na belce popełniła błędy.

- To przyrząd prawdy. Kto nie spada, może liczyć na dobry wynik. Marcie przydarzył się upadek, a to oznaczało koniec marzeń o finale - komentuje Jarosław Duda, klubowy trener szczecinianki. - Pozostałe ćwiczenia wykonała co najmniej poprawnie. W telewizyjnej relacji oglądałem poręcze - zdobyła 14.375 pkt. W ćwiczeniach wolnych i skoku też było dobrze. Równoważnia sprawiła jednak duże problemy - relacjonuje Duda.

Pihan startowała w czwartym, ostatnim rzucie eliminacji. Gdy rozpoczynała ćwiczenia, wiadomo było, jaki pułap musi osiągnąć. Wejście do finału gwarantowało co najmniej 57,5 pkt. To wynik w zasięgu mistrzyni Polski, ale w sytuacji, gdy ustrzeże się poważnych błędów. Kilka wpadek i rezultat 55,650 pkt dał odległe miejsce.

- Marta jest rozczarowana, finał wydawał się w zasięgu. Po występie przysłała tylko krótkiego SMS-a: "Ogromny niedosyt! Chyba powalczę o Londyn 2012" - wyjawił narzeczony polskiej gimnastyczki, Roman Kulesza, reprezentant tej samej dyscypliny, mistrz Polski 2008.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.