Do niecodziennej sytuacji doszło w sobotę na olimpijskiej pływalni podczas jednego z wyścigów kwalifikacyjnych na 100 metrów w stylu klasycznym. Słupek startowy i tor Irańczyka pozostały puste.
Irański zawodnik nie wziął udziału w zawodach, bo miał się ścigać z Izraelczykiem Tomem Beeri...
W ostatnich latach irańscy sportowcy kilkakrotnie demonstracyjnie unikali pojedynków z reprezentantami Izraela, za każdym razem stając się bohaterami propagandowych kampanii fundamentalistycznych władz w Teheranie.
W czasie igrzysk w Pekinie, według wcześniejszych doniesień, Irańczycy mieli się jednak powstrzymać od bojkotowania tych konkurencji, w których w których z reprezentantami Izraela nie muszą walczyć w bezpośrednim pojedynku twarzą w twarz (czyli np. lekkoatletyka, pływanie).
Świat był poruszony historią z igrzysk w 2004 roku w Atenach. Wówczas irański pewniak do złotego medalu w judo Arash Miresmaeili (dwukrotny mistrz świata) nie zgodził się wystąpić przeciw Ehudowi Vaksowi z Izraela, motywując to solidarnością z narodem palestyńskim.
Mimo, że Miresmaeili nie zdobył przez to medalu, dostał od Irańskiego Komitetu Olimpijskiego (IKOL) nagrodę 5 tysięcy dolarów, jak inni medaliści.
Przed igrzyskami w Pekinie irańskie władze sportowe informowały, że zawodnicy nie będą startować z Izraelczykami "twarzą w twarz". Dlatego decyzja Alizeraei (lub jego zwierzchników) była zaskoczeniem.
Izraelski sportowiec Tom Beeri nie komentował zajścia. Odniósł się tylko do swojego wyniku. - Powinienem się cieszyć, pobiłem przecież swój życiowy rekord - powiedział pływak.