Marian Kurowski: To zależy od trenera Franciszka Smudy, bo to on o tym zadecyduje, ale w mojej ocenie największe szanse ma Mateusz Machaj. Na dziś ma największy potencjał z tej trójki i uważam, że ma nie mniejsze możliwości niż Anderson Cueto czy Jakub Wilk, którzy są już w pierwszym zespole. Machaj potrzebuje jednak trochę czasu, by dojrzał, bo to jest jeszcze gówniarz, a trafił już do profesjonalnej drużyny.
- Ja tego nie powiedziałem.
- Wie pan, każdy trener ma swoje spojrzenie na zespół i na to, jak go budować. Musimy pamiętać, że presja na wynik w ekstraklasie, szczególnie w Lechu, jest ogromna. Nie każdy trener decyduje się w takich warunkach na wystawienie młodego piłkarza, który nie wszystko jeszcze umie. Dlatego młodzi muszą być cierpliwi i muszą ciężko pracować. Gdy mają po 18 lat, często nie są jeszcze gotowi na grę w ekstraklasie. W Europie zdarzają się takie rodzynki, ale u nas jeszcze nie.
- Ja się z tą wypowiedzią nie zgadzam. Sam wspomniał pan o Legii. Tam paru młodych już zaistniało, a to są chłopaki z tych samych roczników co u nas. Gdyby nasi dostali szansę... Przypomnę taki mecz z ubiegłego sezonu, gdy w Pucharze Ekstraklasy Lech wygrał z Zagłębiem Lubin. W Lechu grało 10 moich zawodników, bo 11. był testowany brat Marcina Wasilewskiego. I co? I wygrali z Zagłębiem, gdzie na boisku było sześciu piłkarzy z podstawowego składu.
- Jest i musi być. Rzecz w tym, że młodym trzeba pomóc przejść z piłki juniorskiej do dorosłego futbolu. Na tym zresztą polega moja praca. My już trenujemy jak seniorzy, a nie tylko uczymy grać w piłkę. Gdy zawodnicy trafiają do Młodej Ekstraklasy, to mają za sobą doświadczenie z dziecięcego futbolu. Dostają czas, by nauczyć się jak najszybciej tej dorosłej gry. Dlatego uważam, że pomysł stworzenia Młodej Ekstraklasy był znakomity. Zresztą pamiętajmy, że nie był nasz, bo w Europie takie rozgrywki są już od lat. Wiem, bo mam za sobą liczne staże zagraniczne. Tam się ten system sprawdził, sprawdzi się i u nas. W meczach, w których nie ma presji wyniku, młodzi grają ze starszymi od siebie, bo niemal w każdej drużynie występują doświadczeni piłkarze. To pozwala im szybciej wydorośleć piłkarsko. U nas Młoda Ekstraklasa ma rok, a ja już widzę różnicę w postępach młodych chłopaków. Już nie odbijają się na boisku jak piłeczka pingpongowa. Bo oni mają umiejętności, są wyszkoleni technicznie, brakuje im tylko tego sprytu boiskowego. Taktycznie też dużo umieją. Z drużynami seniorskimi z II i III ligi spokojnie sobie radzą.
- Staramy się co jakiś czas wyskoczyć na turniej zagraniczny. Za dwa tygodnie jedziemy do Metz. Niedawno byliśmy w Bordeaux, gdzie wygraliśmy np. 3:0 z Monaco. Z Tottenhamem, który zwyciężył w turnieju, rozegraliśmy doskonałe spotkanie, a przegraliśmy 0:1. Po takich doświadczeniach wiem, że jesteśmy pod względem szkolenia młodzieży na tym samym poziomie, co inne kraje, nawet te silniejsze piłkarsko. Coś niedobrego zaczyna się dziać dopiero później.
- Amica rozwiązała te drużyny, ale założenie jest takie, by najbardziej utalentowani chłopcy nadal trafiali do Lecha. Klub nie rezygnuje też z ośrodka we Wronkach. Znajduje się tam najlepsza baza w Polsce, która jest dla nas idealna. Mamy tam wszystko, czego potrzebujemy - wiele boisk treningowych i główną płytę, dlatego nie zamierzamy się stamtąd wynosić. Drużyna Młodej Ekstraklasy Lecha nadal będzie rozgrywała swe mecze we Wronkach.
- Mam co rundę dostarczać pierwszej drużynie trzech kandydatów do kadry pierwszej drużyny. Tak się stało tego lata. Przy okazji podsumowaliśmy poprzedni sezon i wyszło na to, że mieliśmy najmłodszy zespół w całej Młodej Ekstraklasie, a zajęliśmy czwarte miejsce. Teraz też chyba będziemy najmłodsi. Będą u nas grały 17-latki, a za rywali będą miały zawodników starszych od siebie o cztery lata. W tym wieku to bardzo dużo. Tu znów muszę pochwalić pomysł o powołaniu Młodej Ekstraklasy. W ligach juniorskich ci chłopcy walczyli w Wielkopolsce z trzema, czterema zespołami. Resztę ogrywali nawet po 15:0.
- Takich jest zdecydowana większość, bo w tym roku wymieniliśmy połowę składu. Ci chłopcy idą do zespołów I i II ligi. Tam uczą się futbolu seniorskiego. Nadal są zawodnikami Lecha i zawsze mogą wrócić do Poznania. Podam przykład Mariusza Szyszki, który w ubiegłym sezonie zagrał parę razy w ekstraklasie. Teraz Lech jest tak silny w obronie, że Mariusz nie miałby szans na grę, więc został wypożyczony do Pogoni Szczecin. Będziemy go tam obserwowali.
- W okresie przygotowawczym testowaliśmy 12 piłkarzy. Żaden z nich nie był lepszy od tych, którzy są u nas.
- ...Graliśmy w Młodej Ekstraklasie z Górnikiem Zabrze, wygraliśmy 3:1, on grał w tym meczu.
- Większość moich zawodników jest w reprezentacjach kraju w młodszych kategoriach wiekowych. Przechodzą kolejne szczeble, mają więc szansę na podobną karierę. Ale do tego potrzebne jest szczęście, a także praca, praca i jeszcze raz praca.
BRAMKARZE
OBROŃCY
POMOCNICY
NAPASTNICY
Lech swoje mecze w Młodej Ekstraklasie będzie rozgrywał na stadionie we Wronkach. Wstęp jest bezpłatny