- Można powiedzieć, że przeciwnik grał, a my strzelaliśmy bramki - śmieje się trener MKS-u Andrzej Polak. - Zresztą nic dziwnego, grają tam znane nazwiska, piłkarze świetnie potrafiący prowadzić grę i choć wynik na to nie wskazuje, to Pogoń miała przewagę - dodaje. Mimo to to właśnie MKS-owi udało się strzelić pierwszą bramkę, kiedy w 34. minucie po szybkim kontrataku Piotr Sobotta pokonał Damiana Wójcika. Pogoń wyrównała w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Ferdinand Chi-Fon. Po przerwie przewaga przyjezdnych jeszcze wzrosła, ale niewiele z niej wynikało. - Niepotrzebnie daliśmy narzucić sobie styl gry Pogoni. Na szczęście po raz kolejny pokazaliśmy nasze atuty: waleczność, ambicję, grę zespołową i skuteczność - chwali swoich podopiecznych trener Polak. Najwięcej emocji kibice przeżyli w końcówce. W 86. minucie po rzucie rożnym dla gospodarzy doskonałym strzałem głową popisał się Waldemar Sobota i MKS znów prowadził. W tej sytuacji szczecinianie postawili wszystko na jedną kartę. W doliczonym czasie gry przy rzucie rożnym w polu karnym gospodarzy znalazł się nawet bramkarz gości, okazało się to niewybaczalnym błędem, bowiem piłkę wybili obrońcy, dopadł do niej Sobotta i po rajdzie przez pół boiska strzałem na pustą bramkę ustalił wynik.
Po tym zwycięstwie MKS awansował na pozycję lidera II ligi. Warto dodać, że obok Zagłębia Sosnowiec jest jednym z dwóch zespołów, które nie straciły jeszcze punktów w tym sezonie. Kolejne spotkanie, ponownie w Kluczborku, już w sobotę. Tym razem rywalem MKS-u będzie Jarota Jarocin.
MKS Kluczbork - Pogoń Szczecin 3:1 (1:1)
Bramki: Piotr Sobotta (34.), (94.), Waldemar Sobota (86.) - Ferdinand Chi-Fon (45.)
MKS: Świtała, Cieślak, Nowacki, Jagieniak, Adamczyk, Hober (73. Stępień), Kazimierowicz, Glanowski, Nitkiewicz (62. Jasiński), Sobota, Sobotta
Pogoń: Wójcik, Szyszka, Tychowski, Skrzypek, Świniarek, Chi-Fon, Kosakowski, Kołc (58. Parzy), Przewoźniak (72. Jankowski), Kowal, Ropiejko (46. Posmyk)