Farmutil Piła ma kłopot z dwoma siatkarkami

Dwie znakomite siatkarki - Milena Sadurek i Elena Hendzel wciąż nie mogą wzmocnić Farmutilu Piła

Pilska drużyna trenera Jerzego Matlaka bardzo wzmocniła się przed tym sezonem. Do Piły przyszły już: Joanna Frąckowiak (AZS AWF Poznań), Gabriela Wojtowicz (Muszynianka Muszyna), Edyta Kucharska i libero Paulina Maj (obie Aluprof Bielsko-Biała). Mają jednak przyjść jeszcze dwie zawodniczki, dość istotne w pilskim zespole. To środkowa z Białorusi Elena Hendzel, która dotąd grała w AZS Białystok oraz Milena Sadurek - rozgrywająca reprezentacji Polski i Aluprofu Bielsko-Biała. Z obydwoma jest jednak problem.

Sadurek walczy ze swoim klubem z Bielska, który uważa, że ma ona z nim ważny kontrakt. - My jesteśmy innego zdania - mówi trener Farmutilu Jerzy Matlak. - Milena ustaliła z Aluprofem warunki nowego kontraktu, ale nie zdążyła go podpisać. 30 maja stary kontrakt wygasł, więc Milena niczego nie zerwała. Nie można zerwać kontraktu, którego nie ma.

Matlak uważa, że Aluprof próbuje odwrócić kota ogonem. - Zamiast uczciwie podejść do Mileny i powiedzieć jej, że sorry, ale mamy inną koncepcję, to oni próbują wykazać, że to ona nie chciała grać w Aluprofie. Przecież to nie Milena chciała cokolwiek zrywać i odchodzić z Bielska, tylko Aluprof zatrudnił naszą Katarzyną Skorupę - mówi. - Nasz wiceprezes Radosław Ciemięga dzwonił potem do nich i pytał, czy chcą utrzymywać obie reprezentacyjne rozgrywające. Powiedzieli, że skąd. No to wtedy uderzyliśmy do Mileny i uzgodniliśmy z nią warunki indywidualnego kontraktu. Teraz ona musi rozwiązać sprawę z Aluprofem, ale to tylko kwestia czasu.

Innego rodzaju problemy towarzyszą transferowi Eleny Hendzel, która właśnie została zawieszona przez swój klub. - Nie mogli jej zawiesić, bo Hendzel miała prawo jednostronnego rozwiązania swej umowy bez podania przyczyn po opłaceniu kary umownej i zrobiła to - mówi Matlak. - Zawiesili ją za to, że ujawniła nam tę opcję w swoim kontrakcie. Jak miała jednak podjąć z nami rozmowy o przejściu do Piły, nie robiąc tego? Przecież tylko dlatego, że mogła odejść z Białegostoku, rozpoczęliśmy negocjacje - dodaje.

Sęk w tym, że - jak nam się udało ustalić - Hendzel faktycznie złożyła pismo o rozwiązanie umowy, ale z winy klubu. Powód: zaległości finansowe. Te jednak miały miejsce półtora roku temu. Dopiero teraz Hendzel zmieniła taktykę i decyduje się na kosztowniejsze rozwiązanie bez podania przyczyn, za to z karą umowną (1/3 rocznych poborów). Białostocki klub zdążył ją już jednak zawiesić, więc sprawa ewidentnie trafi do sądu polubownego.

Treningi rozpoczęły także siatkarki Calisii Kalisz, z którymi trenują m.in. byłe pilskie zawodniczki: Anita Chojnacka, Dominika Sieradzan i Marta Kuehn-Jarek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.