Zamieszanie wokół składu ekstraklasy trwa od zakończenia minionego sezonu. Arka nie wywalczyła awansu na boisku, ale dzięki degradacjom za korupcję Zagłębia Lubin i Korony Kielce, problemom z licencją dla Polonii Bytom czy próbom fuzji Śląska Wrocław z Groclinem, klub z Gdyni cały czas liczył na miejsce w ekstraklasie. Sytuacja Arki zmieniała się kilkakrotnie, zespół z Gdyni był rzucany między ekstraklasą a nową I ligą. W końcu, w ostatni wtorek, do klubu przyszło oficjalne pismo z PZPN, które gwarantowało Arce miejsce w ekstraklasie. W Gdyni wybuchła radość, która nie trwała jednak długo. W środę Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim uznał bowiem, że należy wstrzymać wykonanie kary wobec Zagłębia, a to mogło oznaczać, że klub z Lubina zagra jednak w ekstraklasie, właśnie kosztem Arki. To wprowadziło jeszcze większe zamieszanie. Arka wykonała bowiem wiele ruchów (m.in. umowy z piłkarzami czy sponsorami), zakładając przy nich, że jest klubem z ekstraklasy. I w czwartek z samego rana poinformowała o tym pisemnie PZPN oraz Ekstraklasę SA.
O godz. 12 rozpoczął się w czwartek Nadzwyczajny Zjazd Zarządu PZPN, który miał wyjaśnić sytuację m.in. Arki i zdecydować ostatecznie, w jakim składzie rozpocznie rozgrywki ekstraklasa. Tuż przed godz. 16 rzecznik i członek zarządu PZPN Zbigniew Koźmiński oznajmił, że miejsce Arki jest w ekstraklasie i nic już tego nie zmieni.
- Przeżyliśmy z piłkarzami sporą huśtawkę nastrojów. W czwartek rano spotkaliśmy się jeszcze na treningu, ale kolejne zajęcia musieliśmy odwołać. Podobnie jak krótkie zgrupowanie, na które chcieliśmy jechać. Teraz wrócimy do normalnych treningów, o ile zajęcia w takich warunkach można w ogóle nazwać normalnymi - mówi trener Arki Czesław Michniewicz. - Wszyscy zawodnicy zostali w Gdyni i czekali w czwartek na werdykt PZPN. Wyjechał jedynie Zbigniew Zakrzewski, ale tylko w sprawach osobistych i niedługo wróci do klubu.
- Cała sytuacja to karuzela. Nie rozumiem, jak pani zajmująca się łyżwiarstwem figurowym [w składzie trybunału przy PKOl jest sędzia łyżwiarstwa figurowego Maria Zuchowicz - red.] może podejmować decyzję w sprawie afery korupcyjnej w piłce nożnej? - zastanawia się piłkarz Arki Marcin Wachowicz. - Razem z innymi piłkarzami wierzyliśmy, że zagramy w ekstraklasie. Czekanie wywołało w nas zdenerwowanie, ale nie wpłynęło na formę.
Zgodnie z terminarzem Arka w piątek o godz. 20 miała rozegrać pierwszy mecz - u siebie z Polonią. Tuż po spotkaniu zarządu PZPN Andrzej Rusko, prezes prowadzącej rozgrywki Ekstraklasy SA, poinformował jednak, że pierwsza kolejka została odwołana, a właściwie przełożona na późniejszy termin. Innego zdania był PZPN, który chciał, aby liga ruszyła już w piątek, ale to Ekstraklasa SA ma decydujące zdanie, bo jest podmiotem prowadzącym rozgrywki. Liga ma się więc rozpocząć za tydzień (w drugiej kolejce Arka ma zagrać na wyjeździe z Cracovią), choć Rusko zaznaczył, że nie ma pewności, czy rzeczywiście tak będzie.
- Dodatkowy tydzień, który sprezentowała nam ekstraklasa przesuwając pierwszą kolejkę, będzie korzystny dla naszego zespołu. Przez ostatnie zawirowania później od innych drużyn zaczęliśmy treningi i teraz choć trochę to nadrobimy - mówi Wachowicz.
Z przesunięcia rozgrywek cieszy się również dyrektor sportowy Arki Czesław Boguszewicz.
- Do końca nie wiedzieliśmy, w której lidze zagramy, więc opóźnialiśmy podpisywanie kontraktów z piłkarzami, a przez to nie mogliśmy ich zgłosić do rozgrywek. Teraz będzie czas, aby to załatwić - mówi Boguszewicz.
Czy to już koniec zamieszania? Nie wiadomo, bo trybunał przy PKOl ma jeszcze rozpatrzyć odwołania Zagłębia i Korony. Co się stanie, jeśli anuluje im karę degradacji? Ani PZPN, ani Ekstraklasa SA nie potrafiły odpowiedzieć na to pytanie. Z wypowiedzi Koźmińskiego wynikało jednak, że pozycja Arki w ekstraklasie jest już niezagrożona. Jeśli miałyby w niej zagrać także Zagłębie i Korona, to liga mogłaby zostać powiększona do 18 drużyn. - Jest taka możliwość, choć szanse na to są niewielkie - mówi Koźmiński.
- Kiedy Arka miała problemy z korupcją, trybunał przy PKOl uznał, że nie można jej ułaskawić. W środę ten sam trybunał zasugerował, że chce postąpić zupełnie inaczej w sprawie Zagłębia, które miało podobne zarzuty. To dla mnie niezrozumiałe - mówi Michniewicz i dodaje: - Arka odcierpiała swoje, a teraz korzysta z błędów innych.
W piątek o godz. 20 Arka, zamiast meczu ligowego z Polonią Warszawa, rozegra spotkanie sparingowe (szuka jeszcze rywala).