W tym roku Porsche Open jest niezwykle silnie obsadzony - na podstawie rankingu ATP na udział w nim nie miałby szans żaden Polak. Przepustką do imprezy są dla nich eliminacje i cztery dzikie karty przyznawane przez organizatorów. Jedną z nich miał dostać Olejniczak - w tej chwili pierwsza rakieta Polski, zawodnik sklasyfikowany na 197. miejscu w rankingu ATP.
Ale nie dostanie. - Ustaliliśmy wraz z pionem szkolenia Polskiego Związku Tenisowego, że dwie karty przyznamy tym zawodnikom, którzy będą reprezentować Polskę na meczu Pucharu Davisa z Białorusią [w nadchodzący weekend - przyp. red.]. Mieli być nimi Olejniczak i Michał Przysiężny. Jednak skoro Olejniczak postanowił nie jechać do Mińska, odbieramy mu też dziką kartę na naszą imprezę. Dostanie ją Jerzy Janowicz, który w meczu z Białorusią zastąpi Olejniczaka - informuje dyrektor Porsche Open Krzysztof Jordan. - Nie odbiera to Olejniczakowi szansy na udział w turnieju. Może przyjechać na eliminacje - dodaje.
Podobna kara spotka Łukasza Kubota, który też zrezygnował z udziału w Pucharze Davisa. - On zrobił to z większą klasą i większym wyprzedzeniem - tłumaczy Jordan.
Czwarta dzika karta trafi do młodzieżowego mistrza Polski - ta impreza trwa właśnie na kortach AZS w Poznaniu. Zdecydowanym faworytem jest Marcin Gawron.