GKS Tychy chce być jak Adam Małysz

W Tychach nie powstanie wprawdzie drugie San Siro, ale kibice na pewno przestaną czuć się jak małpy w klatkach. Działacze liczą, że drugoligowe mecze będą gromadzić na trybunach i pięć tysięcy widzów.

Tyscy piłkarze rozpoczęli wczoraj przygotowania do rozgrywek - najpóźniej ze wszystkich śląskich drużyn, którym przyjdzie rywalizować na szczeblu centralnym. - Ale też przecież najdłużej walczyliśmy o awans - przypomina trener Damian Galeja, który odpoczywał raptem sześć dni. Krótki urlop spędził w Toskanii.

- Przede wszystkim chciałem się dobrze wyspać. Wystarczyły dwa dni i już chciałem wracać do Tychów - żartował.

Nowy drugoligowiec nie planuje kadrowej rewolucji. - Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Co pół roku wzmacniamy zespół i tak będzie i teraz. Cele? Chcemy być jak Adam Małysz - on myśli tylko o najbliższym skoku, a my meczu - zapowiedział młody szkoleniowiec.

Na pierwszych zajęciach pojawiło się kilku nowych graczy. Najbardziej znanym był Marcin Suchański, 31-letni bramkarz Polonii Bytom. - Nie mówię, że będzie pierwszym, ale liczę na zaciętą rywalizację - przyznał Galeja.

Gdy zawodnicy przygotowywali się do zajęć, działacze podpuszczali dziennikarzy, by zajrzeli do szatni, gdzie miał się przebierać "słynny Buchwald". Były reprezentant Niemiec Guido Buchwald rzecz jasna nie wznowi kariery w tyskim klubie, ale takie aspiracje ma Paweł Buchwald. 22-latek pochodzi z Pyskowic, ale od czwartego roku życia mieszka w Niemczech. Ostatnio był zawodnikiem trzecioligowego klubu SC Paderborn. - To będzie nasz drugi Lukas Podolski - uśmiechał się Łukasz Jachym, prezes GKS-u.

Buchwald, student drugiego roku prawa, sam zgłosił się do GKS-u, klub znalazł w internecie. - To dobre miejsce, bo blisko domu. Chcę grać w Polsce - deklaruje obrońca lub defensywny pomocnik. Franciszek Buchwald, ojciec piłkarza, twierdzi, że Paweł ma też szansę na grę w Polonii Bytom i Rozwoju Katowice. - Rzecz jasna jeżeli nie powiedzie mu się w Tychach - podkreślał.

Inni nowi to m.in.: Tobiasz Stokłosa z BKS-u Bochnia, Jarosław Luty z Górnika Wesoła, Jan Zachariasz z Cracovii i Tomasz Matysek z MKS-u Lędziny.

- Nie chcemy tworzyć armii zaciężnej - to byłby początek... końca dobrej atmosfery. W Tychach i okolicy jest mnóstwo utalentowanych młodych piłkarzy. Na takich będziemy stawiać - podkreślał Jachym.

Z drużyną trenował też Krzysztof Bizacki, który nie grał w meczach barażowych z powodu urazu kolana. - Teraz wygląda to lepiej, ale pewności, że kolano wytrzyma, nie ma. Zacznę trenować i potem przekonamy się co dalej. Może skończyć się operacją - wzdychał "Bizak". Z doświadczonych zawodników brakowało m.in. Jarosława Zadylaka i Tomasza Kasprzyka, którzy wciąż są na urlopach. Z zespołem trenuje za to Marcin Kuzak, który był przymierzany do Rozwoju.

Druga liga to wyzwanie nie tylko dla piłkarzy, ale i działaczy. Na obiekcie przy ulicy Edukacji trwają prace, które mają przystosować stadion do wymogów licencyjnych. Zaczęto od wymiany siedzisk w sektorze rodzinnym. - Mamy do dyspozycji ok. 270 tys. zł, z czego 200 tys. to dotacja miasta. Pewnie, że w kilka dni nie zrobimy drugiego San Siro, ale zapewniam, że będzie czysto i schludnie. W sektorze rodzinnym zniknie płot okalający boisko. Kibice nie będą się już czuć jak małpy za kratkami - mówił Jachym, który pochwalił się, że wniosek licencyjny GKS-u został oceniony bardzo wysoko.

Po awansie na pewno wzrośnie budżet klubu. - Jest grupa sponsorów, która uzależniała swoją pomoc od awansu. To teraz ich przyciśniemy. Są i tacy, którzy są z nami od dawna i już zapowiedzieli, że nie będą się wygłupiać z tysiącem złotych na miesiąc, bo to przecież nie okręgówka. Do trzeciej grupy zaliczam te firmy, które jeszcze o nas nie wiedzą. W Tychach jest ich mnóstwo, zapukamy do ich drzwi - zapowiedział Jachym, który zdradził, że jedno po awansie na pewno się nie zmieni. - Nadal będę podawał piłki podczas meczu - uśmiechał się prezes, który stara się, by na dzisiejszym treningu GKS-u pojawił się jego dobry znajomy Łukasz Kadziewicz i inni siatkarze z reprezentacji Polski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.