Piłkarze ŁKS-u mają wznowić treningi

Piłkarze ŁKS-u Łomża rozpoczną w poniedziałek przygotowania do nowego sezonu. Nie wiadomo jednak, ilu zawodników stawi się na treningu. Niepewne jest w ogóle, czy klub, który ma spore długi, przystąpi do rozgrywek.

Łomżanie zakończyli II-ligowe zmagania na 17. przedostatnim miejscu w tabeli i spadli z ligi. W nadchodzącym sezonie w związku z reorganizacją rozgrywek mają zagrać nie w III, a w nowej II lidze, która będzie składać się z dwóch grup. Na razie nie wiadomo, czy zespół z Łomży w ogóle skompletuje skład i przystąpi do gry.

Po spadku z drużyny zaczęli odchodzić kolejni piłkarze. Na pewno w przyszłym sezonie w ŁKS-ie nie zagrają: Paweł Pronaj, Krzysztof Janicki, Nerijus Szulcas, Dominik Szachnowicz, Piotr Ogrodowicz, Sebastian Kęska, Artur Łazar, Adrian Citko, Daniel Gołębiewski, Tomasz Bzdęga, Georgi Biżew. Nie wiadomo, czy na treningu stawi się dziś też Mikołaj Skórnicki, który przed urlopem oddał cały sprzęt i wyjechał. Na zajęciach powinni pojawić się natomiast dwaj zawodnicy wypożyczeni ostatnio do Wisły Płock - Łukasz Adamski oraz Tomasz Łuba. Trudno jednak przypuszczać, że ci piłkarze zostaną w Łomży. Drugi z nich był nawet ostatnio na testach w Islandii. Kto może dołączyć do zespołu? Niewykluczone, że na zajęciach pojawi się jeden z bramkarzy Floty Świnoujście, która awansowała do nowej II ligi, poza tym z pierwszym zespołem powinni trenować również juniorzy z klubu.

Na zajęciach zabraknie też najprawdopodobniej dotychczasowego szkoleniowca łomżan Czesława Jakołcewicza. Ten już wcześniej stwierdził, że po spadku odejdzie z klubu. Tak więc piłkarze będą ćwiczyć pod okiem II trenera Dariusza Kossakowskiego. Niewykluczone, że Kossakowski samodzielnie poprowadzi też drużynę w przyszłym sezonie, gdyż włodarzom klubu trudno będzie znaleźć innego szkoleniowca.

Z ŁKS-u odchodzą nie tylko piłkarze, ale też pracownicy. Dyrektorem sportowym nie jest już Sławomir Stanisławski.

- Po prostu uważam, że moje możliwości już się wyczerpały, i postanowiłem odejść - tłumaczy Stanisławski. - Moja decyzja nie została podyktowana problemami, jakie ma ŁKS.

Właśnie łomżyński klub ciągle ma kłopoty finansowe. Obecnie dług sięga ponad pół miliona złotych i na wtorkowym Walnym Zgromadzeniu Członków Klubu ma zostać postawiony wniosek o upadłości. Chociaż należy też przypomnieć, że to już nie pierwszy raz, kiedy pojawia się taki pomysł, a potem znajduje się wyjście z kryzysowej sytuacji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.