Judoczki kończą obóz w Giżycku

Dwa tygodnie trwały w Giżycku przygotowania reprezentacji Polski judoczek do igrzysk olimpijskich

W środę 18-osobowa kadra kobiet opuszcza Mazury, ale do najbliższej niedzieli pozostaną jeszcze judocy. Prawo startu w Pekinie wywalczyły sobie dwie zawodniczki - Katarzyna Piłocik z MKS-u Czechowice-Dziedzice i Urszula Sadkowska z Gwardii Opole. Z tym, że Sadkowska, która jest wychowanką olsztyńskiego Rekordu, na co dzień trenuje w stolicy Warmii i Mazur.

W czwartek panie wyjeżdżają do Słowenii, gdzie zaplanowano Puchar Świata kategorii B.

- Mimo że jest to turniej drugoligowy, to niewykluczone, że zjawi się europejska czołówka - mówi Jerzy Czesław Dodzian, selekcjoner reprezentacji Polski. - O tym dowiemy się jednak dopiero na miejscu. Jeżeli chodzi o Giżycko, to mamy tutaj doskonałe warunki do zgrupowania. Na razie koncentrujemy się przede wszystkim na zajęciach kondycyjnych, bo dziewczyny biegają, pływają na kajakach, do tego dochodzi siłownia. Na macie trenowaliśmy cztery razy w tygodniu.

Po powrocie ze Słowenii nasze reprezentantki wyruszają do Hiszpanii, by stoczyć towarzyskie walki z judoczkami z innych krajów. Ostatnie przygotowania przed olimpiadą trwać będą od 6 do 24 lipca w Zakopanem. Pod koniec lipca podopieczne Jerzego Dodziana jadą do Japonii, by przestawić się na klimat, jaki panuje w Azji.

Rywalizację o medale pierwsza rozpocznie Kasia Piłocik (w kategorii 70 kg), która do walki stanie 13 sierpnia. Dwa dni później wystąpi Ula Sadkowska (w kategorii plus 78 kg).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.