Czwórka bez sternika w repesażach

WIOŚLARSTWO. Dla Łukasza Kardasa i Dawida Paczesia rozpoczął się najważniejszy etap walki o igrzyska w Pekinie. Pierwszy wyścig - spokojny.

Zawodnicy AZS Szczecin - mistrzowie świata z ubiegłego roku z dwójki ze sternikiem - walczą o IO w osadzie czwórki bez sternika. Ich partnerami są Krystian Aranowski i Patryk Brzeziński. Szkoleniowcem osady jest Artur Jankowiak ze Szczecina. Wczoraj czwórka rozpoczęła zmagania w regatach przedolimpijskich w Poznaniu. To jedyna droga do uzyskania kwalifikacji.

Pierwszy wyścig nie zakończył się sukcesem. Wygrali Australijczycy, którzy awansowali do finału. To główny faworyt rywalizacji w czwórkach bez sternika.

- Bardzo szybko odskoczyli pozostałym osadom i te po prostu płynęły do mety bez większej rywalizacji - mówi Jankowiak. - Po pierwszym biegu trudno coś więcej powiedzieć o szansach.

Dziś Polacy będą musieli pokazać, na co ich stać. W repesażach będą walczyć o dwa miejsca, które zapewnią awans do finału.

- Wydaje mi się, że głównymi rywalami będą Egipcjanie i Argentyńczycy. Zobaczymy, jakie będą warunki pogodowe. To ważny element w wioślarstwie. Zapowiadane są zmienne i nie wiemy, na co trafimy - mówi szkoleniowiec.

Łukasz i Dawid do ubiegłego roku specjalizowali się w dwójce bez sternika, ale w tej konkurencji wyprzedziła ich inna polska osada (w tym sezonie nie odnosi sukcesów). Pomysłem na MŚ w Monachium był awaryjny start w dwójce ze sternikiem. Zakończył się złotem, ale to klasa nieolimpijska. Dlatego od kilku miesięcy Jankowiak na bazie szczecinian buduje osadę czwórki.

O Pekin niespodziewanie walczy również Natalia Madaj z Wałcza. Pływa w dwójce podwójnej i też awansowała do repesaży.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.