Zagłębie Lubin w sądzie przegrało z Tomaszewskim

Piłka nożna. Były bramkarz reprezentacji narodowej nie musi przepraszać piłkarskiego mistrza Polski sprzed roku. Łódzki sąd uznał wczoraj, że Jan Tomaszewski nie mijał się z prawdą, mówiąc, iż Zagłębie Lubin kupiło tytuł mistrzowski

Zagłębie Lubin w sezonie 2003/2004 awansowało do pierwszej ligi, a w rozgrywkach 2006/07 zajęło w niej pierwsze miejsce i wywalczyło mistrzostwo Polski. Jednak w wyniku afery korupcyjnej i śledztwa prokuratury Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej uznał, że w sezonie, który zakończył się awansem, klub kupił cztery mecze i za karę zdegradował go.

Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji narodowej, często komentował aferę korupcyjną w polskim futbolu. Władze Zagłębia najbardziej zabolała wypowiedź, jaka padła w tekście opublikowanym 8 sierpnia ubiegłego roku na portalu ogólnopolskiego dziennika. Tomaszewski skomentował wtedy wyeliminowanie Zagłębia z rozgrywek Ligi Mistrzów: - Nie może być tak, że zespół, który kupił sobie mistrzostwo, ma szansę jeszcze na tym zyskać - mówił.

Władze klubu uznały, że Tomaszewski naruszył jego dobra osobiste i pozwały go do łódzkiego Sądu Okręgowego. Domagały się przeprosin na tym samym portalu. - W świetle obecnej sytuacji w piłce nożnej takie słowa oznaczają, że mistrzostwo nie zostało zdobyte w sportowej walce, ale doszło do korupcji - mówił Paweł Granecki, pełnomocnik Zagłębia. - Klub jest obwiniany o przekupstwo, ale zarzuty nie dotyczą meczów z ubiegłego sezonu, gdy Zagłębie zdobyło mistrzostwo.

Jan Tomaszewski nie zamierzał przepraszać Zagłębia. Przyznał, że krytykował klub, ale jego wypowiedź została przeinaczona. - W rozmowie z dziennikarzem stwierdził jedynie, że klub, który w ten sposób dostał się do pierwszej ligi, nie jest godzien tytułu mistrza - tłumaczył Mirosław Krawiec, pełnomocnik Tomaszewskiego.

Wczoraj łódzki sąd uznał, że były bramkarz nie naruszył dóbr osobistych Zagłębia. - Aby zdobyć mistrzostwo Polski, klub musi się znaleźć w ekstraklasie. Orzeczenie PZPN potwierdziło, że Zagłębie kupowało mecze w sezonie 2003/2004, dlatego pozwanemu nie można zarzucić, iż minął się z prawdą - tłumaczyła sędzia Dorota Apostolidis.

Na ogłoszeniu wyroku nie było przedstawicieli Zagłębia i nie wiadomo, czy klub będzie się odwoływał.

Tomaszewski miał już kilka procesów o naruszenie dóbr osobistych. Sądzili się z nim wiceprezes PZPN-u Eugeniusz Kolator i szef związku Michał Listkiewicz. W lutym łódzki sąd uznał, że Tomaszewski zniesławił Zbigniewa Bońka. Bramkarz ma zapłacić 2,5 tys. zł grzywny i 1000 zł nawiązki na rzecz Caritasu, ale wyrok jest nieprawomocny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.