Puck i kurs już tylko na Pekin

ŻEGLARSTWO. Zawodnika SEJK Pogoń Szczecin Macieja Grabowskiego czekają ostatnie próby przed startem na Igrzyskach Olimpijskich.

W weekend Maciej weźmie udział w regatach Polskiego Związku Żeglarskiego w Pucku. 4 czerwca naszego żeglarza czeka natomiast bardzo ważna podróż do Chin. Weźmie tam udział w regatach na olimpijskim akwenie w Qingdao. W sumie spędzi tam dwa tygodnie.

- To bardzo cenny wyjazd, który można nazwać ostatnim sprawdzianem. Liczą się nie tylko same regaty. Fajnie, że można poznać atmosferę miejsca, gdzie usytuowany jest akwen. Cieszy, że jest to daleko od Pekinu. Podczas igrzysk będzie spokojniej, bez gwaru i hałasu - twierdzi Maciej. - Cieszę się, że mogę korzystać z takich wyjazdów. W większości finansowane są one przez Polski Komitet Olimpijski. Bierze w nich udział cała kadra żeglarska, więc jest po prostu raźniej. Moi sponsorzy pokrywają koszty zatrudnienia dodatkowego trenera, co bardzo pomaga w przygotowaniach.

Będzie to już trzeci pobyt Maćka na tzw. rekonesansie olimpijskim. Nasz zawodnik dwa lata temu w regatach przedolimpijskich był czwarty, a rok temu trzeci. Czy chiński akwen jest w stanie czymkolwiek zaskoczyć Macieja?

- Na każdych regatach w Chinach jest trochę inaczej. Ogólnie wieją tam słabe wiatry, więc niektórzy zawodnicy trenują ciągle w takich warunkach i starają się chudnąć. Ja aż tak bardzo nie ryzykuję. Kto wie, czy podczas igrzysk nie trafi się kilka dni silnego wiatru? W Chinach niczego nie można wykluczyć - uważa żeglarz.

Grabowski twierdzi, że przygotowania do najważniejszego startu w karierze przebiegają zgodnie z planem. W lutym było zwycięstwo w Miami, na początku kwietnia regaty Pucharu Świata na Majorce zakończył na 11. miejscu, a pod koniec tego miesiąca zajął 8. miejsce we francuskim Hyeres.

- Wyniki w 2008 r. są w miarę zadowalające, choć nie przywiązuję do nich przesadnej wagi. Traktowałem te regaty jako testy, próbowałem wielu nowych rzeczy w technice pływania i przy samym starcie. Często te eksperymenty wychodziły na moją niekorzyść. No, ale kiedy mam próbować, jeśli nie teraz? - mówi Grabowski. - Jak na razie dość dobrze realizuję plan, który sam wymyśliłem. Jeśli na igrzyskach nie będzie medalu, to pretensje będę miał tylko do siebie.

Maciej brał już udział w IO. W Sydney zajął 7. miejsce.

- Trudno porównać olimpijskie zawody do pucharowych. W igrzyskach teoretycznie może być łatwiej, bo z jednego państwa startuje tylko jeden zawodnik, a w PŚ kraj może wystawić kilku znakomitych żeglarzy. Tyle że na igrzyskach ma się do czynienia z niezwykłą wyjątkowością, która zwiększa adrenalinę - uważa Maciek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.