Pingpongowa młodzież na piątkę

Świetnie spisali się młodzicy z naszego regionu w finałach Pucharu Polski w tenisie stołowym. Reprezentanci Lubelszczyzny wywalczyli w tej imprezie aż pięć medali.

Warto zauważyć, że w tej kategorii wiekowej nie ma mistrzostw Polski i impreza ta traktowana jest jako równorzędna zawodom tej rangi. W Czarnkowie najlepiej spisała się drużyna młodziczek Sygnału. Lublinianki grające w składzie: Natalia Cięszczyk, Sylwia Pawlak i Karolina Lalak dotarły aż do finału, gdzie przegrały z GLKS Nadarzyn 0:3. Wielką niespodziankę sprawił zespół UKS Gościeradów. Drużyna braci bliźniaków Dominika i Radosława Stepuchów zdobyła brązowy medal. W spotkaniu o trzecie miejsce zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Zdyba pokonał Ostródziankę Ostróda 3:2. Kolejne dwa krążki z brązu wywalczyły w grze pojedynczej dziewcząt Cięszczyk i Pawlak. Pierwsza z nich w potyczce o finał uległa Karolinie Komosińskiej (GOSiR Piaseczno) 0:3, a druga w takim samym stosunku przegrała z Sandrą Wabik (GLKS Nadarzyn). Natomiast pingpongista Roztocza Szczebrzeszyn Paweł Rozwadowski grając w parze z Przemysławem Kwaszyńskim (Orlęta Krasnowice) również stanął na trzecim stopniu mistrzowskiego podium w deblu. Zawodnik trenera Adama Rozwadowskiego wraz ze swym partnerem przegrał walkę o awans do finału z parą Szymon Surowiec (MOSiR Mysłowice) i Jakub Dyjas (Koszalinianin Koszalin) 2:3. Z kolei Cięszczyk i Pawlak w grze podwójnej zostały sklasyfikowane na miejscach 5-8. W grze pojedynczej Dominik Stepuch zajął miejsce 9-12, Radosław Stepuch 17-24, Rozwadowski 25-32. Natomiast wśród dziewcząt Aneta Chodon z Arki Ryki zakończyła turniej na pozycji 17-24. - Z wyniku naszych reprezentantów jestem bardzo zadowolony - podsumował Jarosław Maruszczak, trener Sygnału i kadry wojewódzkiej młodzików. - My nie mamy takich możliwości finansowych i organizacyjnych jak zamożne kluby, ale jak widać sportowo nie odstajemy. W finale drużynówki stawka nieco sparaliżowała nasz zespół, a rywalki lepiej wytrzymały ciśnienie psychicznie. Z kolei w singlu dziewcząt Cięszczyk w półfinale uległa 0:3 Komosińskiej, a w meczu drużynowym w takim samym stosunku pokonała tę przeciwniczkę. Jak widać poziom jest tu bardzo wyrównany i należy się cieszyć, że przywieźliśmy tyle medali, chyba najwięcej w pingpongowej historii Lubelszczyzny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.