Piłka nożna. Czwartoligowcy trzymają kciuki za... Raków

Jak to w polskiej piłce bywa ,tuż przed zakończeniem rozgrywek nie wiadomo, ile drużyn utrzyma się w IV lidze.

Przed rozpoczęciem rozgrywek trenerzy czołowych zespołów zgodnie powtarzali, że interesuje ich walka o pierwszych pięć miejsc, które dają utrzymanie. Tymczasem okazuje się, że nawet piąta pozycja może oznaczać spadek o klasę niżej. - Rozmawiałem z działaczami ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej o regulaminie i reorganizacji - mówi wiceprezes Włodara Edward Flis. - Na dzisiaj muszą zostać spełnione dwa warunki, aby drużyny z piątych miejsc w IV lidze miały szansę na utrzymanie. Do nowej I ligi musi awansować drużyna ze Śląska, czyli Raków, który ma na to największe szanse. Do tego baraż o awans do nowej II ligi musi wygrać też mistrz IV ligi śląskiej z mistrzem IV ligi opolskiej. Jeżeli tak się stanie, wtedy drużyny z piątych miejsc śląskich grup IV ligi rozegrają baraż. Jeśli te dwa warunki nie zostaną spełnione, to do barażu o utrzymanie przystąpią drużyny, które w I i II grupie IV ligi śląskiej zajmą czwarte pozycje. My chcemy zdobyć jak najwięcej punktów w dwóch ostatnich meczach. Będziemy czekać na ostateczne rozstrzygnięcia, bo mając doświadczenie z ubiegłych lat, to wszystko się jeszcze może zdarzyć.

Obecnie na piątej pozycji jest częstochowska Victoria (47 punktów). Do czwartego Górnika Katowice traci cztery punkty. Włodar ma 44 "oczka" i jest na siódmym miejscu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.