Sędzia i spiker nie reagowali, mimo że hasło (także skandowane) miało wydźwięk antysemicki.
- Decyzję o usuwaniu tego typu transparentów podejmuje delegat PZPN. Polecenia nie było - wyjaśnia Adam Wosik, rzecznik klubu i spiker sobotniego meczu.
- Skoro delegat nie nakazał ściągnięcia transparentu, normalnie prowadziłem mecz. To lepsza decyzja niż próba zdjęcia napisu, co pewnie skończyłoby się zamieszaniem na trybunach - stwierdza sędzia główny spotkania, Dariusz Królikowski.
Przedstawiciele kibiców nie chcieli oficjalnie wypowiadać się na temat transparentowej akcji "anty-Drumlak". Przypomnieli, że ich stanowisko w sprawie transferu tego piłkarza władze klubu już znają.