Fajnie, nie? Mówi się o tym coraz głośniej. Jeśli klub sprowadzi nikogo za Jensa Lehmana, to stanę się bramkarzem numer trzy w Arsenalu. Szczerze to nie ma dla mnie znaczenia na tym etapie - trzy, pięć, czy osiem. I tak zamierzam zostać numerem jeden.
A skądże! Mam wrażenie, że Lehmann uważa mnie za bardzo dobrego bramkarza. Od początku mnie chwalił, doradza mi. Wie, że różnica wieku między nami jest zbyt duża, abym był dla niego zagrożeniem dla tego chciał mnie trochę poduczyć, zanim odejdzie. Lehamann jest w porządku. Nie to co Henry. jak był u nas, to potrafił za jedno nieudane zagranie tak opieprzyć młodego piłkarza, że wszystkiego się odechciewało.
Arsenal na pewno mnie nie sprzeda. Kontrakt mam jeszcze na rok, a już proponują mi nowy, dłuższy. Ale wypożyczenie nie jest złe. Ograłbym się, otrzaskał. Chwilowy powrót do Polski? Nie, dziękuję!