Mam świadomość, że to już blisko, ale na razie nie popadam w hurraoptymizm. Zagrać w finale będzie fajnie, ale przegrać w nim - już nie. A z Chelsea czeka nas naprawdę ciężka przeprawa. Niemniej jednak mam satysfakcje z tego awansu, bo mam w tym także swój udział.
Tak, Van der Sar przypadkowo został kopnięty w głowę przez naszego obrońcę. Byłem gotowy, chciałem zagrać, ale Edwin Pozbierał się.
Na pewno lepszy niż poprzedni, bo więcej zagrałem. Ale to i tak jeszcze nie mój sezon. Ten dopiero ma nadejść. Może to już będzie ten następny?
Zaznałem już w tym sezonie smaku gry w Lidzie Mistrzów i jest to fantastyczna sprawa...Byłoby wspaniale mieć czynny udział w zdobyciu Pucharu Europy.