Już przed tym sezonem władze LSK dopuściły ten obiekt do rozgrywek warunkowo. Przed kolejnym mogą być mniej pobłażliwe. Gedania stanie się więc bezdomna, bo planowana przez kierownictwo klubu budowa kompleksu sportowo-rekreacyjno-mieszkaniowego to wciąż melodia przyszłości. Gdzie grać będzie w przyszłym sezonie Gedania? To pozostaje niewiadomą.
Ściany hali przy ul. Kościuszki chyba wyczuły, że to może być ich ostatni mecz, w którym mogą pomóc Gedanii i dały z siebie wszystko. Już w pierwszym secie gedanistkom przydało się szczęście. Przy stanie 25:24 przyjmująca gości Anna Białobrzeska ładnym atakiem zdobyła wyrównujący punkt, ale sędziowie anulowali akcję, gdyż w jej trakcie na parkiecie pojawiła się druga piłka. W powtórce nie pomyliła się Elżbieta Skowrońska i pierwszy set wygrała Gedania. W kolejnym z pomocą gdańszczankom przyszło zjawisko nazywane cudem. MKS prowadził już 24:21, miał trzy kolejne piłki setowe, ale w tym momencie podopieczne Leszka Milewskiego zdobyły cztery punkty z rzędu (m.in. dzięki blokom Ewy Kasprów i Bereniki Tomsi) i to one wywalczyły setbola! Goście jeszcze wyrównali, ale dwie kolejne akcje (atak Tomsi, blok Skowrońskiej) i cały set znów padły łupem Gedanii. Po takiej traumie zawodniczki z Dąbrowy przestały wierzyć w zwycięstwo i choć w trzecim secie jeszcze próbowały walczyć, zagrozić gospodyniom już nie były w stanie. W rywalizacji do dwóch zwycięstw Gedania prowadzi 1:0, a drugi i ewentualny trzeci mecz rozegrane zostaną w Dąbrowie Górniczej (środa, ew. czwartek).
Sety: 26:24, 27:25, 25:19.
Gedania: Kasprów, Skowrońska, Ziemcowa, Wellna, Nuszel, Tomsia, Siwka (libero) oraz Kasprzak, Durajczyk, Kaliszuk. MKS: Matyjaszek, Sieczka, Wysocka, Wilczyńska, Białobrzeska, Lis, Tkaczewska (libero) oraz Cabajewska, Czerwińska.
Stan rywalizacji: 1:0.