Prezes koszykarek: Lindsay Taylor zostanie z nami

Maciej Krystek: - Chcemy wzmocnień, a nie uzupełnień składu.

Filip Łazowy: Dziewiąte miejsce Energi w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy to przykra niespodzianka...

Maciej Krystek*: Z jednej strony to prawda. Poczyniliśmy wzmocnienia i celem była walka o szóste miejsce. Nie udało się. Zabrakło do awansu do play-off jednej wygranej. Ale to było też najlepsze miejsce drużyny z Torunia od wielu lat. Zespół grał w mocno zmienionym składzie po raz pierwszy. Aby dobrze wszystko poukładać potrzeba czasu. Nam go trochę zabrakło. Poza tym trzeba dodać, że budżet był podobny jak dwa lata temu. Wtedy zespół spadł z ligi. Teraz nastąpił postęp. Jednak budowaliśmy drużynę myśląc perspektywicznie. Kolejne sezony będą lepsze.

Kibice toruńskiej drużyny mogą liczyć na wzmocnienia?

- Na pewno rewolucji kadrowej robić nie będziemy. Nastąpi zmiana trzech, może czterech zawodniczek. Jesteśmy dogadani z Lindsay Taylor. Jeśli koszykarka zagra w Polsce to tylko w Enerdze. Jeśli jakiś klub z Europy zaoferuje jej bajeczny kontrakt, to niestety tego w stanie przebić nie będziemy. Prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodniczkami na każdej pozycji. Jednak za wcześnie aby podać o kogo chodzi. Na pewno mają to być wzmocnienia, a nie uzupełnienie składu.

Trener Błajet nadal będzie trenerem katarzynek?

- Powiem tak. Szkoleniowiec przejął drużynę w bardzo trudnym momencie. Choć nie udało się awansować do play-off, to nie mamy zastrzeżeń co do pracy trenera Błajeta. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie i znamy jego oczekiwania. Na pewno stanowisko trenera jest niezwykle ważną sprawą. W zeszłym sezonie trzy razy dochodziło do zmiany szkoleniowca. Chcemy uniknąć takich sytuacji w przyszłych rozgrywkach.

*Maciej Krystek jest prezesem klubu Energa Toruń

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.