Michael Dickerson, koszykarz zespołu Memphis Grizzlies przedłużył kontrakt z klubem Grizzlies o kolejne sześć lat. Według doniesień amerykańskich mediów konto Dickersona wzbogaci się o 43 miliony dolarów.
Toronto Raptors w tym roku nie polubią Florydy. Po przegranej w pierwszym meczu w "słonecznym stanie" z Orlando Magic 85:114, kolejna potyczka na półwyspie skończyła się kolejną porażką. Tym razem Raptors nie sprostali Heat i przegrali 92:97.
Sean Marks, były koszykarz Śląska Wrocław zagrał w meczu z Toronto Raptors jak lider jego zespołu, Miami Heat, Alonzo Mourning. Przynajmniej jeśli chodzi o bloki. Obydwaj koszykarze zaliczyli po 4 "czapy", Mourning punktował jednak zdecydowanie lepiej - rzucił rywalom 25 punktów, Marks tylko 5. Po meczu Mourning, zmagający się z ciężką chorobą nerek, powiedział, że nie zapomniał jak się gra w koszykówkę. - Na razie brakuje mi kondycji - oświadczył center Heat. - Umiejętności są w porządku.
Za sprawą Bonziego Wellsa (Portland) i Barona Davisa (Charlotte) liczbą środy w NBA jest 33. Obydwaj panowie rzucili tyle punktów, notując rekordy kariery, a ich zespoły wygrały odpowiednio z Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers. Karlowi Malone z Utah brakuje zaś 66 punktów (2 razy 33!) do 33.000 punktów w karierze.
- To był pierwszy mecz i czułem strach w żołądku - przyznał się Ray Allen z Milwaukee Bucks po wygranym meczu z Utah Jazz. - Zastanawiałem się, czy w ogóle rzucę jakieś punkty, no i udało się trafić kilka rzutów. Ale rzucił więcej niż "kilka" koszy z 32 punktami był najlepszym graczem meczu.
Miejsce Jessiki De Rubbio w Madison Square Garden na meczu Knicks z Wizards kosztowało 101,300 dolarów, ale to nie ona płaciła. Anonimowy nabywca kupił bilet na aukcji zorganizowanej przez reżysera Spike'a Lee. 12-letnia Jessica jest córką jednego ze strażaków poległych podczas akcji ratunkowej w World Trade Center w Nowym Jorku. Bilet dostała od komitetu zajmującego się pomocą rodzinom strażaków I policjantów, którzy zginęli w czasie akcji ratunkowej.
Memphis kocha koszykówkę, ale niekoniecznie zespół Grizzlies, który od tego sezonu gra w mieście. Ulubieńcami publiczności pozostaje uniwersytecka drużyna Memphis Tigers. Grizzlies sprzedali dopiero 9,200 biletów, natomiast Tigers ogłosili, że nabywców znalazły wszystkie 17,432 bilety na ich mecze.
Mike Golub, wiceprezydent klubu NBA próbował ratować sytuację, oświadczając, że prawdopodobnie kibice byli przekonani, że wejściówki zostały już dawno sprzedane.