Cała Łódź trzymała kciuki za GKS Bełchatów

Gdyby bełchatowianie pokonali w Bytomiu Polonię, to znacznie zwiększyliby szanse Widzewa i ŁKS-u na uzyskanie bezpiecznych miejsc w tabeli. Polonia pokonać wicemistrzom Polski się jednak nie dała.

GKS przyjechał na Śląsk mocno osłabiony - za kartki pauzowali trzej podstawowi zawodnicy Mariusz Ujek, Edward Cecot i Dariusz Pietrasiak. Polonia chciała wykorzystać szczególnie zmiany w defensywnie rywali, ale - jak zauważył jej trener Michał Probierz - na boisku pojawił się rezerwowy wart półtora miliona złotych (Paweł Magdoń), więc o żadnym poważnym osłabieniu nie mogło być mowy.

Zaczęło się jednak obiecująco dla gospodarzy. Już w 20 sekundzie meczu w pole karne rywali wpadł Grzegorz Podstawek, ale powstrzymał go Maciej Stolarczyk zatrzymując piłkę... ręką. - Powinien być karny - upierał się napastnik Polonii. - Rzeczywiście, chwyciłem piłkę w obie ręce - śmiał się obrońca z Bełchatowa. - Dotknąłem piłki, ale przecież był to zupełny przypadek - dodawał po chwili z powagą.

Walczący o utrzymanie poloniści ambitnie atakowali, ale ich akcje przeważnie kończyły się na polu karnym GKS-u. Z kolei drużyna z Bełchatowa stwarzała zagrożenie pod bramką rywali wyłącznie po stałych fragmentach gry egzekwowanych przez nieźle dysponowanego Łukasza Gargułę.

Mecz rozkręcił się po przerwie - spore ożywienie wnieśli rezerwowi piłkarze. Dogodne sytuacje strzeleckie drużyny zaczęły tworzyć jednak dopiero w końcówce spotkania. Antybohaterem meczu został Tomasz Jarzębowski, który z kilku metrów nie trafił do pustej bramki. Chwilę później, najlepszej okazji dla Polonii nie wykorzystał Mariusz Solecki. - Zastanawialiśmy się w końcówce meczu, czy nie iść va banque, ale przecież co punkt z wicemistrzem to punkt - mówił Probierz.

Z wyniku byli też zadowoleni goście. - Mieliśmy spore kłopoty ze składem, ale rezerwowi spełnili swoje zadanie. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale z drugiej strony mogliśmy tez zostać skarceni. Wynik jest sprawiedliwy - oceniał Jan Złomańczuk, trener GKS-u.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.