Skrzypiński trzeci w Berlinie

SPORT NIEPEŁNOSPRAWNYCH. Arkadiusz Skrzypiński (Vobis Start Szczecin) znów miał pochmurny nastrój po swoim występie w rywalizacji tzw. rowerów ręcznych.

Po 9. miejscu w Rosenau, tym razem Arek wystartował w półmaratonie w Berlinie i zajął 3. miejsce. - Absolutnie nie mam się z czego cieszyć - przyznał strapiony. Skąd taka ocena? - Przed rokiem tam wygrałem, a teraz byłem trzeci i jeszcze na dokładkę straciłem rekord trasy - odpowiedział. - Start pod wiatr i bardzo mocne tempo od samego początku, błyskawicznie mnie zatkało. Zabrakło powietrza do tego stopnia, że ciągle do śpiewania się nie nadaję. Dwóch zawodników mi odjechało, pojechałem zatem bardzo słabo.

Wyścig przypominał występ w Rosenau. Bardzo płaska, szeroka i szybka trasa. Tempo również było podobne. - Nie było szarpnięć, czyli tego co mi sprawiało kłopot we Francji. Znałem doskonale trasę, nie popełniłem ani jednego błędu w bezpośrednim przygotowaniu do wyścigu - opowiada szczecinianin.

Co się zatem stało? - Może dokuczające mi przeziębienie, a może zmiana treningu. Pracuję teraz nad finiszem i może organizm odczuł zmianę w pracy - zastanawia się Skrzypiński. - Totalnie brakowało mi od samego startu mocy, czyli tego, co mam właśnie pod dostatkiem. Ale nowy trening da efekty. Muszę poczekać.

Za tydzień początek startów w Polsce (Mistrzostwa Polski w Maratonie w Dębnie), a za dwa tygodnie Arek wystartuje w 112. Boston Marathon.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.