Pomysł mi się podoba, bo też GKS może być dumny ze swoich hokeistów. To w Tychach zaczynali kariery Mariusz Czerkawski i Krzysztof Oliwa, którzy tysiącom młodych ludzi dali przykład, że i z polskiej siermiężnej ligi można trafić do hokejowego raju NHL. Hokejowym symbolem Tychów - chociaż pochodzi z Rudy Śląskiej - jest też Henryk Gruth, czterokrotny olimpijczyk i najlepszy obrońca w historii naszego hokeja. W tym gronie nie dziwi też obecność Mirosława Copiji, urodzonego w Bielsku-Białej znakomitego napastnika GKS-u (310 goli w lidze), który po zakończeniu kariery zamustrował na statek.
Wydawca wspomnianej publikacji jednak przedobrzył i tyski hokej podparł także osobą Marka Cholewy. Równie wielkim zawodnikiem, który reprezentował Polskę na trzech igrzyskach, tyle że z Tychami mającym niewiele wspólnego. Cholewa zaliczył w barwach GKS-u raptem jeden i to na dodatek nieudany sezon. Kibice hokeja doskonale wiedzą, że Cholewa to sosnowiczanin i symbol Zagłębia, z którym trzy razy zdobył mistrzostwo Polski.
Cholewa pracuje w sosnowieckim MOSiR-ze, szkoli młodzież. Żartuje, że to niecodzienne wyróżnienie zawdzięcza pewnie bratu, który mieszka w Tychach.