Liverpool wygrywa bitwę o Anglię

Liverpool po dramatycznym meczu pokonał Arsenal Londyn 4:2 i awansował do półfinału Ligi Mistrzów.

Fenerbahce nie dało rady, Chelsea w półfinale

Niespodziewanie rozpoczął się mecz na Anfield Road. Arsenal ruszył do przodu i całkowicie zdominował Liverpool. W 12. min po długiej wymianie piłki przed polem karnym Diaby dostał prostopadłe podanie i uderzył w krótki róg. Piłka trafiła Reinę w kolano i wpadła do siatki. Liverpool stracił jeszcze kilka minut by się otrząsnąć. Ale gdy po pół godzinie Hyypia wyrównał strzałem głową po rzucie rożnym, potrafił osiągnąć dużą przewagę. Arsenal grał już bez inicjatywy, jakby chciał wyłącznie przetrwać. Wydawało się też, że gracze Rafaela Beniteza mają znacznie więcej siły.

Trzy mecze Liverpoolu z Arsenalem w tym sezonie zakończyły się wynikiem 1:1. W 70. min najważniejszego z nich okazało się, że czwartego takiego wyniku nie będzie. Klasyczna akcja Liverpoolu: długa wrzutka na Croucha, który wygrał główkę, a Fernando Torres odwrócił się i uderzył z półobrotu. Stoperzy Arsenalu nie zareagowali, a Almunia zareagować nie mógł. Było 2:1, ale już po trzech minutach Adebayor zmarnował sytuację na zwycięski remis. Był sam przed Reiną i strzelił obok. Wydawało się, że ta właśnie różnica między najlepszymi napastnikami obu klubów zdecydowała. Gracze Arsenalu nie mieli już siły. Ale w 83. min Walcott przebiegł ok. 70 m, ogrywając przy tym czterech graczy Liverpoolu i podał do Adebayora tak, że ten musiał zdobyć wyrównanie. Kilkadziesiąt sekund później sędzia niesłusznie - zresztą tak samo jak w pierwszym meczu, gdzie powinien, a nie dał londyńczykom karnego - podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Babel padł w polu karnym w starciu z Toure. Gerrard wykorzystał karnego. Angielską rywalizację pomogły więc rozstrzygnąć decyzje arbitrów, w pierwszym meczu sędzia nie podyktował jedenastki dla Arsenalu po faulu Kuyta na Hlebie. W 92. min Babel zdobył jeszcze czwartą bramkę.

Liverpool Beniteza jest w europejskiej piłce fenomenem. W Premier League wciąż jest z wielkiej czwórki najgorszy, w Lidze Mistrzów regularnie jest wśród czterech najlepszych w Europie. Dwa razy w półfinale pobił Chelsea, jeśli zrobi to trzeci raz, zostanie obok Milanu najlepszym zespołem Ligi Mistrzów w ostatnich latach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.