Tur, który fatalnie zaczął rundę wiosenną, bardzo obiecująco rozpoczął sobotni mecz z GKS
Katowice. Już w 3. min Adam Łagiewka znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem katowiczan. Próbował go przelobować, ale zrobił to na tyle nieumiejętnie, że przerzucił
piłkę nie dość, że nad bramkarzem, to jeszcze nad poprzeczką. Gospodarze przez pierwsze pół godziny mieli sporą przewagę, ale pudłowali w niezłych sytuacjach pod bramką GKS.
Kiedy wydawało się, że Tur strzeli swojego pierwszego wiosennego gola, stracił kolejnego. Krzysztof Kaliciak dopadł do
piłki odbitej przez Rafała Różyckiego i strzelił. Piłkę odbił jeszcze bramkarz Witold Sabela, ale trafiła ona znów do Kaliciaka. Napastnik z Katowic minął golkipera i wpakował piłkę do bramki. - W przerwie pocieszałem chłopaków. Mówiłem im, że rozegrali dobrą połowę - mówił trener Topolski.
Tur ruszył do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków. Groźnie głową strzelał Radosław Pruchnik, ale gola nie zdobył. Ta sztuka udała się dopiero gospodarzom w 81. min. Tomasz Prasnal sfaulował Łukasza Cichosa i sędzia podyktował rzut wolny tuż zza linii pola karnego. Piłkę uderzył Filip Burkhardt i nie pomylił się - pokonał bramkarza katowiczan Jacka Gorczycę. W ostatnich minutach gospodarze próbowali strzelić zwycięskiego gola. Jeszcze raz uderzał Burkhardt - tym razem z prawie 40 m - ale mocno przestrzelił. Strzelał jeszcze Stefan Potocki, ale piłkę złapał Gorczyca.
Tur Turek -
GKS Katowice 1:1
Bramki: 0:1 Kaliciak (36.), 1:1 Burkhardt (81.)
TUR: Sabela - Lipiński
Ż, Grabowski, Różycki (71. Potocki), Jasiński
Ż - Olszewski, Burkhardt, Pruchnik (55. Matusiak), Ostalczyk (55. Cichos) - Łagiewka, Sikora.
GKS: Gorczyca - Krysiński, Kapias, Prasnal
Ż, Mielnik - Jaromin, Markowski, Górski
Ż (74. Sadowski), Plewnia
Ż (84. Sierka) - Kaliciak (89. Gruchalski), Mikulenas
Ż.
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka
Widzów: 2200