Wykartkowany Śląsk zremisował ze Stalą

II liga piłkarska. Niezwykle dramatyczny mecz Śląska ze Stalą w Stalowej Woli. Nasz zespół kończył pojedynek w dziewiątkę, bez trenera wyrzuconego na trybuny, a wyrównującą bramkę stracił na sześć minut przed końcem gry.

Kluczowe dla losów meczu było ostatnie 20 minut. Kłopoty wrocławian, którzy prowadzili 1:0 i spokojnie kontrolowali przebieg drugiej połowy, zaczęły się w 72. minucie. Wtedy za ostry faul na Jacku Maciorowskim żółtą kartką ukarany został Marek Gancarczyk.

- Maciorowski ma rozciętą nogę nad kostką i musiał pojechać do szpitala - mówił po meczu Władysław Łach, trener Stali.

Żółta kartka dla Marka Gancarczyka nie oznaczałaby niczego złego dla wrocławian, gdyby nie fakt, że zaledwie kilka minut wcześniej ten sam zawodnik otrzymał już żółty kartonik za próbę wymuszenia rzutu karnego.

Pięć minut później ta sama kara spotkała pomocnika Śląska Wojciecha Górskiego, który zbyt długo zwlekał z wykonaniem rzutu wolnego. A że wcześniej miał już na swoim koncie żółtą kartkę za przerwanie akcji zagraniem ręką, też musiał opuścić boisko.

- Wojtek zgłaszał sędziemu, że mur stoi za blisko, a arbiter najpierw wyrzucił go z boiska, a dopiero później odliczył obowiązkowe 9 metrów i 15 centymetrów - bronił swojego zawodnika Waldemar Tęsiorowski, drugi trener Śląska.

Wtedy nie wytrzymał trener Śląska Ryszard Tarasiewicz, który nie mógł się pogodzić z decyzją sędziego, mocno protestował i został przez arbitra odesłany na trybuny.

Mimo tego, że Stal grała z przewagą dwóch zawodników, długo nie miała pomysłu, aby rozmontować obronę Śląska. Wystarczył jednak rzut rożny w 84. minucie - gdy dośrodkowanie Krystiana Lebiody przedłużył Bartłomiej Piszczek, a piłkę głową z najbliższej odległości do bramki gości wpakował Jaromir Wieprzęć.

- Cieszę się, że tak się skończyło, bo już w pierwszej połowie powinniśmy rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść. Ja sam miałem znakomitą okazję i nie wiem, jak mogłem jej nie wykorzystać - mówił po meczu obrońca Stali.

Wieprzęć w 13. minucie strzelał z najbliższej odległości, ale bramkarz Wojciech Kaczmarek instynktownie odbił piłkę. Podobnie było po uderzeniu Janusza Iwanickiego i główce Piszczka w końcówce pierwszej połowy. A po strzale Krzysztofa Lipeckiego golkipera Śląska wyręczył kapitan wrocławian Krzysztof Wołczek. - Nie wiem, jak on to bronił - nie mógł uwierzyć Łach.

Tymczasem wrocławianom wystarczyły dwie próby z dystansu, aby zdobyć historycznego pierwszego gola w historii ich występów w Stalowej Woli. W 20. minucie uderzenie Janusza Gancarczyka bramkarz Tomasz Wietecha z najwyższym trudem przeniósł nad poprzeczką, ale dziesięć minut później popełnił błąd po strzale z rzutu wolnego Vladimira Capa.

- Winę biorę na siebie - bił się w piersi bramkarz Stali. - Zrobiłem krok do prawego słupka, by zobaczyć piłkę. W tym momencie rywal strzelił i złapał mnie na wykroku. Piłka zaplątała mi się między nogami i wpadła - tłumaczył później.

Po przerwie, gdy wydawało się, że miejscowi odważnie, z animuszem zaatakują, to Śląsk zaczął dyktować warunki. Podopieczni Tarasiewicza mieli kilka okazji, by udanie skontrować gospodarzy, ale ich akcjom brakowało wykończenia.

- Szkoda, że się nie udało podwyższyć, bo nie byłoby nerwowej końcówki - żałował Tęsiorowski.

Zdaniem trenerów

Waldemar Tęsiorowski, II trener Śląska

Widowisko było godne I ligi. Mecz obfitował w sytuacje podbramkowe. W pierwszej połowie więcej miała ich Stal, a przy naszym prowadzeniu mieliśmy szansę podwyższyć wynik. Mecz kończyliśmy w dziewiątkę, ale takie jest życie. Krzysztof Ulatowski nie zagrał, bo na rozgrzewce zgłosił, że boli go żołądek.

Władysław Łach, Stal

Chłopacy zostawili dużo zdrowia na boisku i wykazali sporo chęci do gry, lecz jeszcze brak im umiejętności. Szkoda, że na początku meczu, gdy graliśmy naprawdę dobrze, nie udało się strzelić gola. Z remisu z czołową drużyną możemy być zadowoleni.

Stal Stalowa Wola - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 - Cap (30), 1:1 - Wieprzęć (84. głową)

Stal : Wietecha - Wieprzęć, Piszczek, Maciorowski (75. Hadzić), Lebioda - Iwanicki (67. Ławecki), Lipecki, Krawiec, Pałkus (13. Stręciwilk), Trela - Gęśla.

Śląsk: Kaczmarek - Wołczek, Przybyszewski Ż, Wójcik, Cap (50. Marciniak) - M. Gancarczyk Ż CZ, Dudek, Górski Ż CZ, J. Gancarczyk - Kluzek (41. Szewczuk), Imeh (79. Ostrowski).

Sędziował : Paweł Pskit z Łodzi.

Widzów : 5 tys.

Pozostałe wyniki II ligi piłki nożnej:

Piast Gliwice - Kmita Zabierzów 3:0 (3:0), bramki: Kędziora (5., 7.), Wróbel (13.); Tur Turek - GKS Katowice 1:1 (0:1 ), bramki: F. Burkhardt (81.) - dla Tura, Kaliciak (36.) - dla GKS-u; ŁKS Łomża - Motor Lublin 0:1 (0:0 ), bramka: Stachyra (62.); Wisła Płock - Pelikan Łowicz 0:0 ; Odra Opole - Lechia Gdańsk 2:3 (1:0), bramki: Ganowicz (11., 70.) - dla Odry, Buzała (71.), Rogalski (89.), Speichler (90.) - dla Lechii; GKS Jastrzębie - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:0 ), bramki: Wilczek (28.), Narwojsz (38.) - dla Jastrzębia, Zaremba (75.), Żmudziński (90.) - dla Podbeskidzia; Polonia Warszawa - Warta Poznań 0:0; Arka Gdynia - Znicz Pruszków 2:2 (1:0 ), bramki: Wachowicz (13., 56.) - dla Arki, Zawistowski (53.), Lewandowski (90.) - dla Znicza

Tabela:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.