Diabły dwa wygrały z Romą

Manchester United wyrasta na faworyta Ligi Mistrzów. Z Romą zagrał konsekwentnie i bezlitośnie wykorzystał błędy Włochów. 2:0 na wyjeździe rozstrzyga raczej tę ćwierćfinałową rywalizację

- Co za pytanie! Oczywiście, że pamiętam - nie krył złości trener rzymian Luciano Spaletti, kiedy przed meczem jeden z dziennikarzy zapytał go, czy nie zapomniał o upokarzającej porażce 1:7, jakiej jego drużyna doznała przed rokiem na Old Trafford. I przypomniał, że przecież na jesieni obie drużyny mierzyły się też w fazie grupowej (1:0 w Manchesterze i 1:1 w Rzymie). Ale wczoraj bilans Romy w starciach z MU znów się pogorszył.

Choć początek meczu należał do gospodarzy, z ich przewagi na Stadio Olimpico nic nie wynikało. Kierowana przez Rio Ferdinanda obrona wspierana przez niezmordowanego Paula Scholesa nie pozwalała na wiele rywalom. Długo wydawało się, że bezbramkowy remis to dla MU świetny wynik, bo goście atakowali sporadycznie, bez przekonania.

Od czegóż jednak mają w składzie Cristiano Ronaldo? Fantastyczny strzał głową Portugalczyka w 39. min był pierwszym celnym uderzeniem mistrzów Anglii na bramkę Doniego! Niesprawiedliwy futbol? Bynajmniej. Rzymianie w pierwszej połowie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Edwina van der Sara. W bramce stał właśnie Holender, który jednak wykurował się i sir Alex Ferguson nie musiał wystawiać Tomasza Kuszczaka. Bramkarz numer jeden "Czerwonych Diabłów" nie zawiódł zaufania i był jednym z bohaterów wieczoru. W drugiej połowie kilka razy instynktownymi interwencjami bronił drużynę przed stratą gola. A Kuszczak? Sprawa awansu wydaje się przesądzona i bardzo możliwe, że w rewanżu to on stanie między słupkami.

W drugiej połowie piłkarze Spalettiego mieli prawo się załamać. Od początku z animuszem ruszyli na Anglików. Kiedy wydawało się, że wyrównująca bramka jest kwestią czasu, ich nieporadność w obronie skarcił Wayne Rooney.

Roma, która w 1/8 finału w świetnym stylu odprawiła z kwitkiem lidera ligi hiszpańskiej Real Madryt, teraz została sprowadzona na ziemię przez Manchester. Wniosek? "Diabły" Fergusona wyrastają na głównego faworyta rozgrywek.

Szczególnie że do tego miana trudno zaliczyć dwie inne drużyny, które walczyły wczoraj w innym ćwierćfinale. Schalke przegrało u siebie z Barceloną 0:1, ale forma Katalończyków wciąż pozostawia wiele do życzenia. Cenne wyjazdowe zwycięstwo zapewnił im nastoletni Bojan Krkić.

1/4 finału LM:

AS Roma - Manchester United 0:2 (0:1) (Cristiano Ronaldo 39., Rooney 66.), Schalke Gelsenkirchen - FC Barcelona 0:1 (0:1) (Bojan 12.); dziś grają: Fenerbahce - Chelsea i Arsenal - Liverpool.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.