Marta Pihan i "utrudnienia" programu

GIMNASTYKA SPORTOWA. Zawodniczka Kusego Szczecin jest liderką polskiej reprezentacji na mistrzostwach Europy, które rozpoczynają się we francuskim Clermont-Ferrand

To pierwszy ważny międzynarodowy start w tym roku. Próba generalna przed igrzyskami w Pekinie. Polska kadra liczy osiem gimnastyczek, w tym pięć seniorek. Pihan jest liderką ekipy. Oprócz niej do Francji pojechały: Paula Plichta (TGS Olsztyn), Joanna Litewka (KS Korona Kraków), Katarzyna Jurkowska (TS Wisła Kraków) oraz Sara Szczawińska (Pałac Młodzieży Katowice). W grupie juniorek miały szansę znaleźć się dwie młode reprezentantki Kusego (Anna Chrząstek i Patrycja Nawrocka), ale kiepsko wypadły podczas ostatniego sprawdzianu kadry.

Pihan jest w dobrej formie. Zawody dla krajowej czołówki wygrała z dużą przewagą - uzyskała prawie 57 pkt. To efekt wprowadzenia do programu nowych, trudnych elementów w ćwiczeniach na równoważni i skoku.

- Jeśli uda się je bezbłędnie wykonać podczas mistrzostw, mogę liczyć na miejsce w finale wieloboju - mówi gimnastyczka Kusego. - Wiadomo, że punktowanie będzie bardziej surowe niż podczas wewnętrznej rywalizacji kadrowiczek. Najważniejsze to poradzić sobie ze stresem. Każdy błąd to strata punktów. Szczecinianka przeżyła to podczas mistrzostw świata w Stuttgarcie we wrześniu ub.r., ale mimo dwóch wpadek wywalczyła kwalifikację olimpijską. W październiku i listopadzie rozpoczęła pracę nad nowymi ćwiczeniami, które mają zagwarantować wyższe oceny i miejsca w finale ME oraz IO. Przed wyjazdem do Pekinu zaliczy jeszcze kilka startów w Pucharze Świata. W kwietniu odbędą się zawody w Cottbus i Mariborze, a na przełomie maja i czerwca w Moskwie. Wcześniej najlepsi gimnastycy spotkają się w stolicy Chin na tzw. rekonesansie olimpijskim.

Co Marta może przywieźć z Clermont-Ferrand, a potem Pekinu?

- Nie chcę zapeszyć. Stać mnie na wynik lepszy niż podczas MŚ, pokonanie granicy 55 pkt - mówiła przed odlotem do Francji najlepsza polska gimnastyczka ostatnich lat.

Copyright © Agora SA