Husaria na "Kolejorza", czyli Odlew zagra z Lechem

Piłkarzy Lecha Poznań czeka nietypowy sparing. Zmierzą się bowiem z... siódmoligowym Odlewem Poznań. Mecz odbędzie się we wtorek 22 kwietnia na bocznym boisku przy ul. Bułgarskiej.

Odlew, zwany też "Husarią", to klub założony m.in. przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" sześć lat temu. Jego nazwa wywodzi się z filmu Janusza Zaorskiego "Piłkarski Poker" - tam klub Odlew Poznań nie odgrywał jednak zbyt poważnej roli.

Początkowo Odlew przegrywał dwucyfrowo w siódmej, najsłabszej w Wielkopolsce lidze. Teraz jest już znacznie lepiej - klub ma miejsce w środku stawki B-klasy, czasem zdarza mu się nawet coś wygrać. Zespół tworzą m.in. dziennikarze "Gazety Wyborczej", WTK, Radia Merkury, Echa Miasta czy "Przeglądu Sportowego". Ale nie tylko - znajdują się tu też prawnicy, studenci, handlowcy czy drukarze.

Trener Lecha Franciszek Smuda jest przed meczem ostrożny: - Odlew to są przecinaki. Zagramy więc w najsilniejszym składzie - mówi Smuda, który zapytany o to, czy zna jakichś piłkarzy Odlewu, twierdzi, że tak. - Znam stopera - mówi. Jest nim dziennikarz sportowy "Gazety Wyborczej" Piotr Leśniowski.

W Odlewie przed meczem trwają już dyskusje. Pytania tyczą się raczej faktu, czy np. Piotr Reiss jest w stanie strzelić 10 bramek. Łatwo mu nie będzie, bo najmocniejszym punktem Odlewu jest bramkarz Wojciech Szafran, który od kilku lat jeździ na wszystkie spotkania "Kolejorza" - był choćby w Mołdawii, Azerbejdżanie czy Rosji. - Myślę, że wynik w granicach 0:15 będzie sukcesem Odlewu - twierdzi pierwszy prezes Odlewu Marcin Wesołek. Były wiceprezes Radosław Nawrot uważa, że to bardzo niesportowe podejście. - Nie można tak stawiać sprawy - mówi. - Uważam, że Odlew stać na minimum 0:10.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.