AZS Radex na drodze do awansu

II LIGA KOSZYKARZY. Dziś szczecinianie rozegrają pierwszy mecz półfinałowy fazy play-off. Podopieczni Zbigniewa Majcherka podejmą AZS Opole. O awans zagra zespół, który rozstrzygnie na swoją korzyść dwa spotkania.

W sezonie zasadniczym bilans spotkań obu ekip wychodzi na remis. Jesienią opolanie wygrali u siebie 68:65, w Szczecinie było 78:71 dla naszych.

- Teraz wszystko zaczyna się od zera. Nie ma mowy o podziale na silniejszych i słabszych. Mecz otwarcia ma ogromne znaczenie, może wpłynąć na całą rywalizację, dlatego warto wykorzystać handicap w postaci własnego parkietu - mówi menedżer AZS Bartłomiej Stępień.

Szczecinianie dużo wcześniej byli pewni miejsca w play-off, Opole walczyli do ostatniej kolejki. - Ale to nie oznacza, że ten zespół jest słabszy. Wręcz przeciwnie. Rozegrali kilka trudnych spotkań i widać, że mają dobrą passę. Wygrane w spotkaniach, które decydowały o być albo nie być w play-off, mogły dodać im animuszu - ocenia Stępień.

Oba zespoły dysponują długą ławką zawodników rezerwowych, choć pamiętajmy, że AZS Radex przystąpi do gry bez kontuzjowanych Roberta Kowalskiego i Michała Mysony. Według Stępnia, do walki o awans dostały się jedynie ekipy, które właśnie mają coś więcej niż podstawową piątkę. Redaktor prowadzący oficjalnego serwisu internetowego AZS Paweł Kulczycki dostrzega jeszcze inne atuty opolan: - Oni ustępują naszym pod względem warunków fizycznych, ale są bardzo walecznym i ambitnym zespołem. Nasza najsilniejsza broń to dobra postawa graczy podkoszowych - twierdzi.

Szczecinianie na konfrontację z AZS Opole czekają z niecierpliwością. - Dla wielu naszych chłopaków możliwość walki o I ligę to wielka przygoda. Długo czekali na tę chwilę i myślę, że przedmeczowa odprawa nie będzie trwała długo. Są gotowi na walkę o każdy centymetr parkietu. Zero zmęczenia sezonem, ponad sto procent motywacji - zapewnia Stępień.

Do arcyważnego dla akademików ze Szczecina spotkania sposobią się również kibice. - Wierzymy w chłopaków i podczas spotkania będziemy robili wszystko, by dać temu wyraz - zapowiada Kulczycki.

Pierwszy mecz w sobotę o 18.30 w hali SDS przy ul. Wąskiej.

Mówi obrońca AZS Radex

Natalia Jąder: W zespole dominuje niedosyt, że nie udało się zająć pierwszego miejsca przed play-off, czy radość, że trafiliście na AZS Opole, który wydaje się być najłatwiejszym przeciwnikiem w czwórce?

Maciej Majcherek, obrońca AZS: Bardzo chcieliśmy zakończyć sezon zasadniczy na fotelu lidera, ale przestaliśmy ubolewać nad tym, że się nie udało. W tej chwili kolejność miejsc w czwórce najlepszych zespołów ligi nie jest aż tak istotna. Gdybyśmy nawet zamykali listę zespołów, które zagrają o awans, to sprawa awansu do elity byłaby nadal otwarta, a my zagralibyśmy z takim samym zapałem. Co do zespołu z Opola, to nie wiem, czy jest się z czego cieszyć. Poziom gry Sudetów Jelenia Góra, Pogoni Prudnik, AZS Opole i nasz są bardzo zbliżone i nikomu nie będzie łatwo.

Po czyjej stronie jest przewaga?

- Naprawdę trudno to określić, bo w takich meczach może zdarzyć się wszystko. Opolanie tworzą dobry zespół, podparty indywidualnością Pawła Machiny, który ustawia grę swojej drużyny. My mamy przewagę pod koszem, z kolei rywale mają silniejszy obwód. I wszystko się wyrównuje. Jestem pewien, że ten mecz będzie zacięty do samego końca, możliwe nawet, że zdecyduje kilka udanych akcji pod koniec.

Wasz menedżer zapewnia, że nie znacie uczucia zmęczenia...

- Każdy narzeka na jakieś miniurazy, ale nie są one na tyle poważne, by mogły mieć wpływ na naszą grę. Najbliższe mecze to najważniejsze wydarzenia dla szczecińskiej koszykówki od kilku dobrych lat. Każdy jest świadomy szansy, która stoi przed nami, i na pewno nikt podczas meczu nie będzie się zastanawiał, czy boli go ręka czy noga.

Copyright © Agora SA