Wygraj Żużlową Ligę przypomina podobne gry dla kibiców piłki nożnej "Wygraj Ligę" czy "Wygraj Ligę Mistrzów". Aby wziąć w niej udział trzeba wejść na stronę i kliknąć w belkę z napisem "wygraj ligę.pl", a potem zbudować własny zespół.
Sam żałuję najbardziej żałuję, że nie mogłem kierować się sercem i wskazywać zawodników bydgoskiej Polonii, bo w grze do wzięcia są tylko zawodnicy z klubów ekstraligi. Po raz pierwszy od prawie 60 lat bydgoszczanie będą niestety jeździć na zapleczu ekstraligi. Za rok, w kolejnej edycji naszej gry i po awansie Polonii, ten niedostatek z pewnością będzie można poprawić.
Nie miałem żadnych wahań, kto powinien być liderem i kapitanem mojej drużyny. Nicki Pedersen już zdążył pokazać, kto znowu będzie rządził w światowym żużlu. Na turnieju 60-lecia klubu z Poole nie wygrał tylko jednego wyścigu i to tylko dlatego, że jego motocykl miał defekt. Duńczyk, tak jak w poprzednim roku, nie będzie miał kłopotów z potwierdzeniem swego prymatu w światowym żużlu. Na pewno nie wyjdzie mu na gorsze zmiana barw klubowych i w Częstochowie poradzi sobie tak dobrze, jak w Rzeszowie. Pamiętam, jak Pedersen świętował w Hamar w 2003 roku swój pierwszy tytuł mistrza świata. Wtedy sprzątnął go sprzed nosa Jasonowi Crumpowi. W poprzednim roku w Grand Prix brylował jak wcześniej Tony Rickardsson i sądzę, że jego prymat potrwa jeszcze co najmniej w tym sezonie. Nie żałowałem więc ani jednego ułamka z wysokiej KSM, jaką ma mistrz świata w naszej grze. To się z pewnością opłaci.
Jako partner będzie mu towarzyszył Krzysztof Kasprzak - młody Polak i nowy uczestnik Grand Prix. Mistrz świata w drużynie z poprzedniego roku rozwija się harmonijnie. Będzie pewnym punktem Unii Leszno, a starty wśród najlepszych w GP i konieczność niezwykle solidnego przygotowania się od strony sprzętowej, z pewnością wzmocni jego pozycję na torach ekstraligi i w naszej grze.
Jako dodatkowych dwóch zawodników Grand Prix wskazałem Nielsa Kristiana Iversena i Fredrika Lindgrena z ZKŻ. Nie dlatego, że ufam we wzrost ich formy. Przyczyna jest prozaiczna - mają najniższy z uczestników GP KSM. Mam nadzieję, że nie będę ich musiał włączyć do zespołu, a Pedersen z Kasprzakiem bez kontuzji pojadą w całym sezonie.
Największy kłopot miałem ze wybraniem sześciu seniorów - trzeba było pogodzić ogień z wodą, czyli siłę zawodników z limitem KSM. Moim krajowym asem został Wiesław Jaguś z toruńskiego Unibaksu. Derbów Pomorza wprawdzie nie będzie, ale to zawsze miło ściskać kciuki za sukcesy Małego Wojownika, a co ważne od lat niezawodnego w ekstralidze.
Liczę też na punkty bardzo doświadczonego Szweda, Mikaela Maksa, który po latach występów w I lidze, zdecydował się na jazdę w Atlasie Wrocław. Kolejnym obcokrajowcem w mojej ekipie został Australiczyk Travis McGowan. Może kilka punktów dołoży też Marcin Rempała ze skazywanej na spadek Unii Tarnów. W rezerwie pozostawiłem jego starszego brata Jacka i 31-letniego Australijczyka Adama Shieldsa - obu z powodu niskiego KSM.
Wśród juniorów z premedytacją postawiłem na Mateusza Szczepaniaka z Włókniarza Częstochowa, bo to polski młodzieżowiec. Niech więc on jeździ w moim zespole, bo z pewnością nie będzie słabszy od Chrisa Holdera (najwyższy KSM u juniorów), a jego postępy będą równoznaczne z postępami polskiego żużla.
Moja ekipa na start to więc: N. Pedersen, Kasprzak, Jaguś, Max, J. Rempała, McGowan, Szczepaniak. Zobaczymy 6 kwietnia, ile punktów zdobędzie.
- w zespole jest 13 zawodników (4 z Grand Prix, 6 seniorów i 3 juniorów), a suma ich KSM nie może przekraczać 75 pkt
- wybiera się do meczu 7 z nich (2 z GP, 4 seniorów i 1 juniora)
- zdobywają tyle punktów dla zespołu, ile wywalczą na torach ekstraligi
- jeśli, któryś ze wskazanych zawodników nie pojedzie w danej kolejce, punktuje za niego rezerwowy