Klęska z USA - gdzie ta drużyna na Euro
Michniewicz: Borucowi trafił się fatalny mecz
Proste błędy przy stałych fragmentach gry popełniali nie tylko obrońcy, ale cały zespół. Zarówno w kryciu strefowym jak i indywidualnym, co widoczne było przy stracie pierwszego i drugiego gola. Zresztą każdy stały fragment gry Amerykanów był dla Polaków problemem.
Defensywnie nasz zespół grał zbyt głęboko. Nie potrafił odbierać piłki, a w grze jeden na jeden nasi obrońcy albo dawali się ogrywać, albo uciekali się do prostych fauli, które zostały zamienione na gole. Były to błędy zarówno Grzegorza Bronowickiego, jak i Marcina Wasilewskiego, zdarzało się też, że Jacka Bąka. Zdarzyły się też proste błędy techniczne, jak zagranie do Boruca. Przy tak złym stanie murawy nie zagrywa się do bramkarza stawiając go w trudnej sytuacji.
Jedynym pozytywem w grze obrony były spalone, na które łapali się rywale.
Leo Beenhakker ma problem z bocznymi obrońcami, bo w ich sektorach boiskach rywale stwarzali największe zagrożenie. Środkiem nie przeprowadzili żadnej akcji. W ofensywie nieźle rozgrywali piłkę środkowi obrońcy, którzy mieli kilka udanych podań prostopadłych lub na skrzydło. Naprawiali też błędy kolegów z boków, którzy wypadli zdecydowanie słabiej. Wasilewski próbował dośrodkowań, które z reguły były przecinane przez rywali. Bronowicki starał się grać do przodu, ale miał jedno dobre podanie w kierunku bramki rywali. W jego grze było dużo chaosu, bez głowy włączał się do gry w ataku, nie zabezpieczając swojej strefy.
W meczu z USA boki obrony zostały obnażone. Jest sporo czasu, by to zmienić, ale nie ma zbyt wielu obrońców. Na lewą stronę można postawić Michała Żewłakowa, szansę powinien też dostać Paweł Golański.