Jak Tomasz Kuszczak przyjął powrót do kadry
Jacek Bąk: Raczej nie. Będę w takim wieku, że niemożliwa już będzie gra w kadrze. Chociaż jest "egzemplarz", z którego można brać przykład. To Paolo Maldini. Obyśmy byli w takiej formie fizycznej i zdrowiu, jak on. Ale teraz najważniejszy jest mecz z Amerykanami. To taka armia. Silni fizycznie, grają ciekawą piłkę i mają z kogo wybrać reprezentację.
- Złożyli życzenia, prezentem będzie wygrana z USA.
- Leo nauczył nas nie odróżniać meczów towarzyskich od tych o punkty. Każdy jest ważny, każdy ma spełnić określony cel. Jak ktoś nie pokaże formy w sparingu, nie zagra w lidze. Jak nie zagra w lidze, nie dostanie powołania do reprezentacji. Wszystkie mecze są takie same, każdy chce strzelić kilka goli. Już nie ma kalkulacji, przed Euro zagramy już tylko z jednym dobrym rywalem, Danią w Chorzowie. Jak ktoś ma zamiar dzielić mecze na ważne i ważniejsze, niech zajmie się czymś innym.
- Na razie, to spadł tam śnieg i ludzie na narty pojechali. To jest sport numer jeden, futbol jest na dalszym planie. Atmosfera piłki nie jest taka, jak we Francji czy w Polsce.
- Poprzedniemu trenerowi nie pasował pod kątem taktyki. W formie jest takiej, że powinien grać, był blisko składu, ale po ośmiu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją ciężko mu było przekonać poprzedniego szkoleniowca Austrii. W sobotę zagrał jako środkowy, defensywny pomocnik. Szansę wykorzystał. Dobrze nam się współpracowało, pomagał w obronie i ofensywie.
- Będziemy na pewno na różnych etapach. Ja kończę sezon za miesiąc, 26 kwietnia. Inni nawet w połowie maja. Trener musi wszystko poukładać, jest nowy fizjolog, który to wszystko ureguluje. Są inni ludzie niż przed mundialami w Korei i Niemczech. Ale zobaczymy, jak będzie na miejscu.
- Jak byśmy zdobyli mistrzostwo, to bym jeszcze został.