Legia - Wisła 1:1 w PE, Burkhardt odchodzi

Legia była lepsza od Wisły, ale tylko zremisowała w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Ekstraklasy. Był to pożegnalny występ Marcina Burkhardta, który za 400 tys. euro odchodzi do Szwecji

Burkhardt, jak donosi oficjalna strona warszawskiego klubu, ma właściwie pożegnać się z Łazienkowską dopiero meczem z Koroną Kielce w niedzielę 29 marca. Tak ustaliła Legia z IFK Norrkoeping, bo w trudnej sytuacji kadrowej Legii liczy się każdy tydzień, a okno transferowe w Szwecji zamyka się dopiero dzień później. Ale wtedy będzie rezerwowym, więc właściwe pożegnanie miał w środę w spotkaniu z Wisłą.

25-letni pomocnik podpisze czteroletnią umowę (w Legii miał kontrakt do 30 czerwca 2009 r.). Odchodzi akurat w momencie, gdy jest w formie, w jakiej dawno nie był. Przez dwa i pół roku rozegrał w Legii 44 spotkania, siedem razy trafiając do siatki.

Już w niedzielę wyróżnił się z Zagłębiem Lubin. Wszedł w 70. minucie, a strzelił gola i mógł jeszcze ze dwa strzelić. Wczoraj, jak zwykle w Pucharze Ekstraklasy, mógł wystąpić od pierwszej minuty. Do przerwy był najlepszy na placu. Wziął udział w akcji z 38. minuty, gdy po podaniu Macieja Korzyma w słupek trafił Maciej Rybus (dziewięć minut wcześniej Korzym też trafił w słupek - z czystej pozycji, z pięciu metrów, po znakomitym dośrodkowaniu Rogera). A cztery minuty przed przerwą miał chwilę prawdziwej chwały. Podanie Korzyma przedłużył na lewo do Rybusa. 19-letni pomocnik próbował kiwać bramkarza, ten odbił piłkę wprost pod nogi Burkhardta, który silnym uderzeniem zdobył prowadzenie (26 października 2006 r. też strzelił gola Wiśle, do niedzieli było to jego ostatnie trafienie w lidze). Piłka trafiła jeszcze w stojącego na linii Juniora Diaza i wpadła do siatki.

Do przerwy nie tylko Burkhardt grał dobrze. Dobrze grała cała Legia. Zaskakiwała łatwość, z jaką po lewej stronie boiska wislaków - fakt, że osłabionych brakiem najlepszych strzelców Marka Zieńczuka i Pawła Brożka, a także Wojciecha Łobodzińskiego - ogrywali młodzieńcy Rybus z Przemysławem Wysockim. Środek pola "trzymał" Aleksandar Vuković. Wystarczył jednak moment nieuwagi stoperów, dalekie podanie Radosława Sobolewskiego, niepotrzebne wyjście z bramki Wojciecha Skaby i sprytne kopnięcie piłki przez Rafała Boguskiego. Wysocki dogonił piłkę, jednak tuż za linią bramkową, tuż po jej odbiciu się od słupka.

Od tej pory gra siadła. Tyle że "iskry" w końcówce leciały. Mauro Cantoro schodził z boiska, a krew lała mu się z okolic ucha. Szczęśliwie nie doszło do ogólnej bijatyki. Przed rewanżem 16 kwietnia w Krakowie w lepszej sytuacji będzie oczywiście Wisła.

Sytuacja Legii na resztę sezonu za wesoła nie jest. Właśnie traci Burkhardta, z powodu kontuzji nie ma Dicksona Choto, Bartłomieja Grzelaka oraz Tomasza Kiełbowicza (jeszcze 10 dni przerwy) i Edsona (nie wróci wcześniej niż za miesiąc). A wciąż nie wiadomo, co z Sebastianem Szałachowskim i po niepowodzeniu ze sprowadzeniem Ransforda Osei ma tylko dwóch graczy w ataku. Jednak wczorajszy mecz wlał nieco nadziei w serca sympatyków Legii. Szkoda, że na trybuny przyszło ich tylko około tysiąca. Fakt, że to nie liga, a Puchar Ekstraklasy. Ale już półfinał. A lepszego rywala niż Wisła już przecież nie będzie. Szkoda. Tak jak i będącego w wyjątkowej formie Burkhardta.

LEGIA WARSZAWA 1 (1)

WISŁA KRAKÓW 1 (0)

Strzelcy bramek

Burkhardt (41. , po zagraniu Rybusa) - Boguski (49., z podania Sobolewskiego).

Legia: Skaba - Rzeźniczak, Szala, Astiz Ż , Wysocki - Radović, Vuković (87. Borysiuk), Roger, Burkhardt (67. Giza Ż ), Rybus (67. Ekwueme Ż ) - Korzym (67. Chinyama)

Wisła: Juszczyk - Baszczyński, Głowacki Ż , Cleber, Diaz - Boguski (90. Szabat), Sobolewski (80. Mączyński), Cantoro, Paulista - Matusiak (88. Kmiecik), Dudu (46. Dudka Ż )

Widzów: 1 tys.

Sędziował: Jarosław Żyro (Bydgoszcz)

Jarzębowski wróci?

- Mój menedżer rozmawiał z dyrektorem sportowym Legii na temat mojego powrotu do Legii. Jest na to szansa, choć mam też oferty z innych klubów. Jednak Legia ma pierwszeństwo - mówi Tomasz Jarzębowski. 30-letni defensywny pomocnik do końca roku ma kontrakt z GKS Bełchatów.

Do tego klubu odszedł na początku 2006 roku (na koniec sezonu Legia zdobyła mistrzostwo). Nie z własnej woli, ze względu na notoryczne kontuzje został wystawiony na listę transferową. W Bełchatowie jednak nie miał urazów. Zdobył tam wicemistrzostwo. Ma na koncie dwa występy w reprezentacji Polski. Urodził się w Warszawie, jest wychowankiem Legii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.