Chwilę później odezwał się stary grzech hokeistów z Tychów. Jeden za drugim wędrowali na ławkę kar i w efekcie krakowianie blisko sześć minut pierwszej tercji grali w przewadze. Gospodarze mieli jednak problemy z założeniem zamka, a sytuacji było jak na lekarstwo. Gdy okazało się, że z gry w przewadze po raz kolejny nici, pierwszy atak ładnie rozprowadził krążek, a do siatki trafił Daniel Laszkiewicz.
W drugiej tercji tempo spadło. Jako pierwsza przysnęła obrona Cracovii, a Wołkowicz zrehabilitował się za wcześniejsze pudła. Mimo tego gola, napastnik GKS-u nie miał swojego dnia, a udowodnił to, gdy nie trafił w krążek przed pustą bramką.
Hokeistów Cracovii ze snu wybudził Patryk Noworyta. Gdy gospodarze grali w przewadze, mocnymi uderzeniami kijem o lód zaczął domagać się podania. Usłyszał to Jarosław Kłys, zagrał krążek, a Noworyta o mały włos nie rozerwał siatki.
Od początku trzeciej tercji tyszanie rzucili się do ataku. Z całej siły strzelali, a nawet taranowali Rafała Radziszewskiego. Lukę między parkanami bramkarza Cracovii znalazł w końcu Sławomir Krzak.
Na końcówkę meczu Janusz Filipiak, prezes Cracovii zszedł ze swojego miejsca i stanął w boksie zawodników. Gdy Grzegorz Pasiut zdobył decydującą bramkę, profesor wpadł w euforię: krzyczał, skakał z radości i przybijał piątki swoim hokeistom.
Dziś w Krakowie (godz. 20) czwarte spotkanie.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:2
Tercje: 1:0, 1:1, 1:1
Bramki: 1:0 D. Laszkiewicz (14. Słaboń, L. Laszkiewicz w przewadze), 1:1 Wołkowicz (23. Sarnik, Jakesz w przewadze), 2:1 Noworyta (27. Kłys, Hlouch w przewadze), 2:2 Krzak (48. Wołkowicz, Bagiński w przewadze), 3:2 Pasiut (55. Drzewiecki, Piotrowski)
Cracovia: Radziszewski - Csorich, Kuc, L.Laszkiewicz, Słaboń, D.Laszkiewicz - Noworyta, Kłys, Kmecz, Mihalik, Hlouch - Burzil, Dulęba, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki - Marcińczak, Landowski, Badżo, Kowalówka, Witowski.
GKS: Sobecki - Gonera, Majkowski, Bacul, Parzyszek, Woźnica - Piekarski, Śmiełowski, Proszkiewicz, Garbocz, Sarnik - Jakesz, Sokół, Wołkowicz, Krzak, Bagiński - Kotlorz, Gwiżdż, Gawlina, Jakubik, Matczak.
Kary: 10 oraz 16
Sędziował: Leszek Więckowski (Warszawa)
Widzów: 3000.
Stan rywalizacji play-off: 2:1