Muszynianka podejmuje Farmutil

- To będzie kluczowy mecz - uważa Bogdan Serwiński, trener Muszynianki Fakro. - Z Piłą gra się nam dobrze, więc jestem raczej spokojny - dodaje Grzegorz Jeżowski, dyrektor klubu. W niedzielę (godz. 15) Muszyna gości Farmutil. Stawką meczu jest trzecie miejsce przed play-off

Muszynianka ma nad rywalkami trzy punkty przewagi. Pilanki nie składają jednak broni w walce o podium i kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa (wygrały ostatnie trzy mecze). W pierwszym spotkaniu zespoły zafundowały kibicom emocjonujące widowisko, które wygrała Muszynianka 3:2. - Bardzo miło wspominam tamten mecz. Dziewczyny pokazały, jaki potencjał w nich drzemie. Liczę, że wkrótce zaczniemy grać podobnie i pokażemy rywalom, kibicom oraz całej Polsce siatkówkę na najwyższym poziomie - zaciera ręce Jeżowski.

Dyrektor klubu nie kryje, że miał nadzieję na lepszą grę zawodniczek. Daleki jest jednak od narzekania i krytykowania siatkarek. Bardziej dziwi się przeciwnikom i dziennikarzom, którzy Muszyniankę nazywają "Dream Teamem". - Rywale zazdrościli nam nazwisk, ale to już nie są te same zawodniczki, co kilka lat temu. Niektóre przeszły wiele komplikacji zarówno sportowych, jak i prywatnych. W doskonałej formie nie da się być przez 10 lat - uważa Jeżowski.

W Muszynie ciągle wierzą, że drużyna w końcu zacznie grać siatkówkę na najwyższym poziomie. Jeżowski sezon zasadniczy nazywa "codzienną pracą, którą trzeba wykonać", ale zwraca też uwagę na bardzo istotną rzecz. - Drużyny z czuba tabeli [Aluprof, Winiary i Muszynianka - przyp. red.] przegrały po trzy mecze. Jesteśmy niżej w tabeli tylko dlatego, że częściej gramy pięć setów - zauważa dyrektor klubu. - Ale chcemy pokonać Farmutil i umocnić się na trzecim miejscu. A kto wie, może powalczymy o jeszcze wyższą pozycję?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.