Eduardo da Silva: Gdy zobaczyłem nogę, doznałem szoku

- Gdy zobaczyłem moją połamaną nogę, wpadłem w panikę. Natychmiast odwróciłem głowę. Ale teraz czuję się znacznie lepiej - powiedział Eduardo da Silva. Urodzony w Brazylii Chorwat udzielił chorwackiej gazecie ?Jutarnji? pierwszego dużego wywiadu od czasu, kiedy w meczu z Birmingham doznał okropnej kontuzji nogi

Apel: Zakazać gry wślizgiem. Nie chcemy jatki

Podczas wywiadu Eduardo cierpliwie odpowiadał na wszystkie pytania, ale odmówił wypowiedzi dotyczących Martina Taylora. Przyznał tylko, że jego kontuzja to był wypadek, który zdarza się w sportowej rywalizacji.

- To był wypadek. Cały ciężar ciała spoczywał na tej nodze i to było powodem kontuzji. Gdybym zdołał odskoczyć faul nie byłby tak dotkliwy - powiedział Eduardo.

Napastnik reprezentacji Chorwacji zapewnił, że nie wini Martina Taylora i ma świadomość, że kontuzja była wypadkiem jakie zdarzają się w sportowej rywalizacji. Zaprzeczył natomiast, że obrońca Birmingham odwiedził go w szpitalu. - To nieprawda i wywiad, jaki ukazał się w "News of the World" również jest nieprawdziwy. Media poświęcają mojej kontuzji więcej, niż sytuacja na to zasługuje. A ja potrzebuję spokoju.

Urodzony w Brazylii Chorwat niechętnie wraca do wydarzeń z meczu z Birmingham. - Nie chce oglądać zdjęć swojej nogi tuż po zajściu. - Nie widziałem tych zdjęć i nie chcę ich oglądać - odpowiedział.

Zawodnik Arsenalu niebawem rozpocznie rehabilitację. Potwierdził, że w tym celu może wyjechać do Brazylii. - Przez co najmniej cztery tygodnie będę nosił gips. Później zacznę rehabilitację. Może polecę do Brazylii. Nie będę grał co najmniej przez sześć miesięcy, ale spędzę więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi - powiedział Eduardo.

Piłkarz na pewno opuści Euro 2008 i początek następnego sezonu. Ostrożnie wypowiada się o terminie powrotu na boisko. - Niektórzy mówią mi, że moja rehabilitacja potrwa sześć miesięcy, inni, że dziewięć. Część lekarzy uważa, że może mnie czekać nawet 15 miesięcy przerwy.

Copyright © Agora SA