Finał Pucharu ETTU czyli mistrzostwa Polski bez Li Qian

Na najbliższy weekend zaplanowano dwie ważne imprezy tenisowe. W Tarnobrzegu KTS Wisan Forbet podejmie w niedzielę o godz. 18 Dalenergosetproekt Władywostok w pierwszym meczu finału Pucharu ETTU, a od dziś sześcioosobowa ekipa z Podkarpacia będzie walczyła o medale indywidualnych mistrzostw Polski w Białymstoku.

Polski Związek Tenisa Stołowego wyłamał się - jako chyba jedyny w Europie - i krajowe mistrzostwa przesunął z oficjalnego terminu Europejskiej Unii Tenisa Stołowego na okres zarezerwowany dla finału Pucharu Europy. Efekt jest taki, że w Białymstoku zabraknie najwyżej sklasyfikowanej w światowym rankingu polskiej zawodniczki Li Qian. Zamiast występu w swoich pierwszych mistrzostwach Polski, Qian wspomoże klub w walce o historyczne zwycięstwo w Pucharze ETTU.

A walka zapowiada się nie byle jaka. Rosyjski zespół tak bardzo chce wygrać tegoroczne rozgrywki, że do przygotowań do decydujących meczów włączył się legendarny trener kadry byłego ZSRR Vladimir Vorobiov. Sytuacja przypomina manewr Statisztiki Budapeszt sprzed lat, która tylko na finał ówczesnego Pucharu Europy przeciw KTS-owi zakontraktowała byłą mistrzynię olimpijską Chen Jing z Tajwanu. Mimo wielkiej ambicji tarnobrzeżanek Chinka była klasą dla siebie i w dużej mierze dzięki niej triumfowały Węgierki.

Zespół z Władywostoku po raz drugi będzie gościł w Tarnobrzegu. W 2005 roku wyeliminował tarnobrzeski zespół w 1/8 pucharu, wygrywając 3:1. Do Swietłany Ganiny i Tatiany Kułaginy dołączyła teraz Białorusinka Wiktoria Pavlovich, która - podobnie jak ta pierwsza - jest defensorką. To czyni z Rosjanek bardzo niewygodnego przeciwnika i bez wątpienia stawia w roli faworyta.

Przed trzema laty zarówno Ganina, jak i Kułagina wysoko pokonały Li Qian, a Pavlovich ma z nią do wyrównania rachunki za minimalną porażkę w lutowym Top 12 we Frankfurcie. - Wszystkie trzy dziewczyny są bardzo "charakterne", jak to mówi moja asystentka Tamara Czigwincewa. Zaciętość i waleczność są typowe dla tej nacji, dlatego jest pewne, że to będzie długa batalia, ale jak zawsze liczę na pomoc naszych kibiców - mówi Zbigniew Nęcek.

Dla równowagi nieźle przeciw obronie gra Chinka Zhou Xiao, a Li Qian zrobiła znaczne postępy od 2005 roku, na szczęście zdołała odbudować formę w drugiej fazie zakończonych w niedzielę drużynowych mistrzostw świata i stać ją na dorzucenie punktu w tym spotkaniu. Niespodziankę może także sprawić nieobliczalna Słowaczka Eva Odorova, którą mobilizują mecze o wysoką stawkę, dlatego - mimo słów trenera Nęcka - wynik meczu jest sprawą otwartą.

Zanim jednak tarnobrzeżanki wyjdą w niedzielę do stołu, w Białymstoku zostaną wyłonieni tegoroczni indywidualni mistrzowie Polski. W tym roku w mistrzostwach wystąpi aż sześciu reprezentantów Podkarpacia. Wśród mężczyzn troje zawodników rzeszowskiej Politechniki: Dariusz Kiełb, Tomasz Lewandowski i Krzysztof Marcinowski oraz Sebastian Lubaś z Krosna, natomiast wśród kobiet tylko Kinga Stefańska z KTS-u Wisan Forbet i Natalia Górak z Krosna. Największe szanse medalowe w singlu ma Lewandowski, który w ostatnim turnieju klasyfikacyjnym dotarł aż do półfinału i po słabej pierwszej części sezonu prezentuje się coraz lepiej. Z kolei była mistrzyni Polski Kinga Stefańska gra w tym sezonie w polskich turniejach wyjątkowo słabo i nie do końca wiadomo, na co ją stać.

Copyright © Agora SA