Wszyscy się bawili, a Radwańskie poszły spać

Zmęczona Agnieszka Radwańska walczy już tylko w deblu podczas prestiżowego turnieju w Dubaju. Nie miała nawet siły, by wziąć udział w tradycyjnym przyjęciu zawodniczek

Impreza organizowana przez szejków ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich przyciągnęła do Dubaju osiem z grona dziesięciu najlepszych zawodniczek na świecie. Wśród nich znalazła się Anna Czakwetadze, która po ciężkim boju rozprawiła się z najlepszą polską rakietą.

- W nocy było players-party, ale myślę, że nasze dziewczyny odpuściły i grzecznie poszły spać - śmieje się Wiktor Archutowski, menedżer zawodniczek. - Zwłaszcza Agnieszce należy się wypoczynek, grała 18 meczów w sześć tygodni, to chyba więcej niż inna zawodniczka z czołówki.

Czakwetadze w ciągu ostatnich dziesięciu dni wychodziła na kort tylko raz, Radwańska aż osiem. Polka doszła do półfinału turnieju w Dausze oraz przeszła eliminacje w Dubaju. Paradoksalnie Radwańskiej bardziej opłacało się przegrać trzeci mecz kwalifikacyjny, bo tzw. lucky loser trafiał na Agnes Szavay (Węgry) lub Lucie Safarovą (Czechy), czyli zawodniczki o mniejszej renomie niż Rosjanka.

Mimo zmęczenia krakowianka napsuła Czakwetadze sporo krwi. W pierwszym secie zdobyła tylko dwa gemy, ale następny zaczęła od szybkiego przełamania i prowadziła już 3:0. W decydującej partii zabrakło jej szczęścia i jak zwykle serwisu. Nie potrafiła wykorzystać swojego podania, przegrywała już 2:5. Ostatecznie poległa do czterech.

Agnieszka grała z opaskami na kolanach. - To tylko zabezpieczenie. W przypadku kontuzji ojciec nie pozwoliłby jej wyjść na kort - twierdzi Archutowski.

Radwańska wspólnie ze Słowaczką Janette Husarovą walczy jeszcze w deblu. Ich rywalkami w pierwszej rundzie są Rosjanki Wiera Duszewina i Jelena Lichowcewa. Na zwyciężczynie czekają już rozstawione z numerem drugim Słowenka Katerina Srebotnik i Japonka Ai Sugiyama.

Jeśli starsza z sióstr odpadnie z gry podwójnej, od razu wróci do domu. - Dajmy jej odpocząć 10 dni, jeszcze przyjdzie czas na zdobywanie punktów. Ostatnie doświadczenia pokazały, że może walczyć z najlepszymi - dodaje menedżer.

Po powrocie do Polski Radwańskie będą trenować w Krakowie. Potem Agnieszka wyleci na prestiżowy Indian Wells. Za Oceanem grać będzie też Urszula, ale wróci wcześniej, bo w kwietniu gra turnieje niższej rangi w Europie.

Copyright © Agora SA