Łączpol Gdynia gra w Koszalinie

Gdyńskie szczypiornistki jadą w środę do Koszalina odrobić siedmiobramkową stratę z pierwszego półfinałowego meczu Pucharu Polski z Politechniką.

Łączpol, rewelacyjny beniaminek rozgrywek ekstraklasy, swoją dobrą grę potwierdził awansem do półfinału Pucharu Polski. Niestety, w pierwszym półfinałowym pojedynku w Gdyni podopieczne trenera Grzegorza Gościńskiego nie wytrzymały presji i przegrały z AZS Politechnika Koszalińska aż 23:30. W rewanżu czeka je więc piekielnie trudne zadanie. Trudne, ale nie niemożliwe.

- Jedziemy wygrać do Koszalina, ale siedem goli to duża strata. We wtorek po treningu był czas na dokładną analizę pierwszego meczu z AZS. Przede wszystkim musimy się pilnować, żeby znów nie popełnić masy prostych, niewymuszonych błędów - tłumaczy Gościński. Sama koncentracja może nie wystarczyć, bo rywalki są ostatnio na fali. W miniony weekend pokonały lidera ekstraklasy Dablex AZS AWFiS, zespół, który wcześniej wyeliminowały zresztą z Pucharu Polski. Czy to, w połączeniu z dużą zaliczką z pierwszego meczu, może wpłynąć zbyt rozluźniająco na koszalińską drużynę?

- Nie liczę na to. Jak drużyna jest na fali, to wszystko jej przychodzi łatwiej, nawet jeśli jest w nieco słabszej dyspozycji. Ale co mamy do stracenia? Trochę się podnieciłem, kiedy pomyślałem, że jako beniaminek możemy zagrać w finale PP. Dlatego nie możemy odpuścić szansy gry w wielkim finale - przekonuje Gościński.

Łączpol zagra w Koszalinie w najsilniejszym składzie. Początek środowego meczu o godz. 17.

Copyright © Agora SA