Klatka na Twardowskiego

Miasto nie jest przeciwne częściowemu demontażowi płotów na stadionie Pogoni, ale nie chce tego sfinansować

Piłkarze Pogoni grają na boisku, a kibice obserwują ich zza prawie trzymetrowych płotów. By nikt nie pomyślał o forsowaniu ogrodzenia, założono druty kolczaste. Tak jest od lat. Zadymy na polskich stadionach to już jednak przeszłość (są takie incydenty, ale nigdzie wysokie płoty nie powstrzymały takich zjawisk), więc jako "Gazeta" staramy się od lat, by obiekt przy Twardowskiego przestał być klatką. Inicjatywę poparli kibice, jednogłośnie taki wniosek przegłosowała miejska komisja sportu. Decyzja należała do władz, które są właścicielem stadionu.

Stanowisko miasta

Pomysł obniżenia ogrodzeń wokół boiska na stadionie Pogoni zgłoszony przez kibiców i "Gazetę Wyborczą" bardzo mi się podoba. Pomiędzy "podoba" jako entuzjaście piłki a "akceptuję" jako odpowiedzialny za infrastrukturę sportową, w tym również jej finansowanie, istnieje przepaść. Zasięgając opinii różnych gremiów, usłyszałem m.in. bardzo krytyczne zdanie policji, jak również niektórych kibiców pamiętających różnego rodzaju przykre wydarzenia stadionowe. Biorąc jednak pod uwagę dostrzegalną zmianę klimatu wokół szczecińskiej piłki, jestem skłonny podjąć decyzję o "próbnym" demontażu górnej części ogrodzenia z pozostawieniem niskiego płotka wokół boiska. Problem stanowi sfinansowanie tej operacji - MOSRiR nie dysponuje środkami budżetowymi, odpowiednim sprzętem do cięcia metalu, ani pracownikami, którzy umieją to zrobić. Czy "Gazeta Wyborcza" jako inicjator tego pomysłu jest w stanie wspomóc go również finansowo? Jeśli tak, to do dzieła!

Tomasz Jarmoliński, zastępca prezydenta miasta

Stanowisko redakcji

Na początku stanowisko w sprawie obniżenia płotów zastępcy prezydenta Tomasza Jarmolińskiego potraktowałem jako sarkazm. Wniosek - nasza idea, mająca poparcie zdecydowanej większości środowiska, nie do końca przekonała wiceprezydenta. Po chwili doszedłem jednak do wniosku, że... w tym szaleństwie jest metoda. Nie chcemy unikać odpowiedzialności przed poruszonym problemem jako inicjatorzy pomysłu. Wciąż uważamy, że przy wspólnych wysiłkach kosmetykę stadionu da się przeprowadzić tej wiosny. Mało czasu pozostaje do meczu reprezentacji Polski, więc do 12 marca gospodarz obiektu powinien chociażby zdjąć druty kolczaste. Przecież to żaden wydatek. Po kadrze będzie czas na obniżenie płotów. Stadion przy Twardowskiego będzie służył Pogoni i kibicom przez następne minimum cztery lata, nie znaczy to jednak, by pozostawić go z obecnymi zasiekami i klatkami.

Prezydent Jarmoliński chce, by to "Gazeta" sfinansowała prace, bo MOSRiR nie ma ludzi i sprzętu. Ciężko w to uwierzyć, bo budżet zarządcy miejskich obiektów jest milionowy. Nie wiemy też, na ile oszacowano koszty robót. Może warto poddać analizie sensowność innych miejskich wydatków, by znaleźć środki na obniżenie płotów? Warto to zrobić dla kibiców, którzy sami również deklarują pomoc przy pracach, co obniżyłoby wydatki. To zaangażowanie warto wykorzystać.

Negatywne głosy policji są uzasadnione, bo w klatce łatwiej pilnować ludzi. Zaufajmy fanom już teraz. Przez najbliższe sezony sprawdzimy, czy w Szczecinie może powstać nowoczesny stadion bez płotów, czy też to jest tylko sen.

Marcin Nieradka, dziennikarz "Gazety"

Opinie kibiców

- Przede wszystkim cieszę się, że pomysł zyskał akceptację władz miasta. Jeśli ich stanowisko się nie zmieni i nie będzie żadnych przeszkód, to kibice na pewno pomogą w demontażu płotów. Myślę, że Stowarzyszenie Portowcy, w najbardziej odpowiednim monecie powinno zebrać podpisy grupy chętnych fanów.

Tomasz Stępniewski, podczas meczów dyryguje dopingiem

- Trzeba się cieszyć, że na obniżenie płotów jest przyzwolenie ze strony władz. Teraz do pomysłu powinni ustosunkować środowisko kibiców i właścicieli klubu. Trzeba będzie zapytać właścicieli, czy oni akceptują ten pomysł. Nie można ich przecież uszczęśliwiać na siłę. Myślę, że przy chęci ich oraz kibiców będzie można poszukać firmy, która zajmie się obniżeniem zasiek. Jestem przekonany, że znajdzie się źródło, z którego zostanie sfinansowany projekt.

Paweł Gzy, radny PO

- Oczywiście, że możemy zebrać podpisy i porozmawiać z grupą kibiców chętną do działania. Być może znajdzie się ktoś, kto zaoferuje pomoc finansową.

Jarosław Stępski, wiceprezes Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Portowcy

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.