Marcelino chce odstawić Smolarka

Występ w meczu z Atletico Madryt może na wiele tygodni okazać się ostatnim dla Ebiego Smolarka w podstawowym składzie Racingu Santander

Ekipa trenera Marcelino przegrała u siebie ze stołecznym klubem 0:2 i do piątego w tabeli Espanyolu Barcelona traci już pięć punktów. Pewnie dlatego szkoleniowiec ekipy z Santander bodajże pierwszy w tym sezonie po meczu pozwolił sobie na kilka gorzkich słów na temat swoich piłkarzy. Niestety, oberwało się też naszemu Ebiemu. Marcelino wypomniał Polakowi, że po meczu reprezentacji Polski z Czechami miał wrócić już w czwartek rano, tymczasem nie zdążył nawet na wieczorny trening. - Był wyraźnie przemęczony - skomentował trener. Dlaczego więc wystawił Polaka? Nie miał zbyt wielkiego pola manewru, na urazy narzeka bowiem sześciu podstawowych piłkarzy jego drużyny z głównym konkurentem Ebiego do miejsca w ataku Mohammedem Tchite na czele. Zdaniem hiszpańskiej prasy w następnej kolejce w ciężkim wyjazdowym meczu z Villarreal napastnik rodem z Burundii zastąpi najlepszego polskiego piłkarza.

Nie tylko Smolarek, ale i inni napastnicy Racingu powinni za to wziąć sobie do serca uwagę swojego szkoleniowca. - Nie możemy walczyć z najlepszymi z taką skutecznością. 23 gole w 23 meczach to wynik poniżej oczekiwań - nie krył Marcelino.

Smolarek przeciw Atletico rzeczywiście niczym się nie wyróżnił, nie oddał nawet jednego strzału na bramkę rywali , a co gorsza nie był tak rychliwy i widoczny jak we wcześniejszych meczach.

Bardzo możliwe jednak, że Marcelino będzie trenerem Polaka tylko do końca sezonu. Jest on bowiem, obok szkoleniowca Almerii Unaia Emery'ego, jeden z głównych kandydatów na objęcie Sevilli FC, która mimo remisu w ostatniej kolejce z Barceloną wciąż nie może pozbierać się po odejściu Juande Ramosa do Tottenhamu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.