Lepszy Żuraw w garści niż...

Można twierdzić, że wyjazd do amerykańskiej dziury to dla Żurawskiego banicja i krach marzeń o meczach Ligi Mistrzów. Można żałować, że nie trafił do Bundesligi, ligi holenderskiej czy greckiej. Ale nazywanie MLS ligą dla emerytów jest dla niej krzywdzące.

Oprócz kończących kariery gwiazdorów z Europy grają tam tacy piłkarze, jak 26-letni napastnik reprezentacji USA Landon Donovan, który regularnie odrzuca oferty z Europy. Występuje też wielu Meksykanów, Argentyńczyków czy Brazylijczyków. To oczywiste, że Columbus nie jest rewelacyjnym klubem, ale trener Robert Warzycha przekonuje, że jedynie Wisła i Legia mogłyby powalczyć o prymat w MLS. Na pewno jest to zdecydowanie lepsza liga od katarskiej, a przecież nikt nie kwestionował, że występujący w al Rajan Jacek Bąk jest czołowym obrońcą reprezentacji i ma pełne prawo występować na mundialu w Niemczech.

- Znam doskonale ligę amerykańską i uważam, że jej poziom jest bardzo dobry. Problem w tym, że USA są na końcu świata i że większość meczów rozgrywa się na sztucznej murawie. Ale MLS byłaby dla Maćka krokiem naprzód, zwłaszcza w porównaniu z ławką rezerwowych Celticu - twierdził w grudniu Leo Beenhakker.

USA to zupełnie inna bajka niż legendarny szkocki Celtic, ale przynajmniej mówią tam w tym samym języku. Żurawskiemu odpadnie więc wielki stres, że nie rozumie, co do niego mówi trener, koledzy z drużyny czy kelnerzy w restauracji, a adaptacja w nowym miejscu nie była jego mocną stroną nawet po przeprowadzce z Poznania do Krakowa.

Z tego też względu lepiej może nawet, że kapitan reprezentacji trafia do zapadłej - jak na Amerykę - dziury, jaką jest Columbus (kolega, który zna Stany Zjednoczone, mówi, że to odpowiednik Tarnobrzega), a nie do Los Angeles, Nowego Jorku czy Chicago. Szybko opanuje drogę z domu na trening i nie będzie miał gdzie zbłądzić.

- To znakomity piłkarz, niezwykle ważny dla drużyny. Widzi na boisku więcej niż inni, dzięki czemu potrafi odmienić obraz gry. Niewielu macie takich, dlatego zawsze go powołuję - tłumaczy Polakom Beenhakker, więc pewnie i tak Żurawski pojechałby na Euro. Lepiej jednak, gdy wystąpi w mistrzostwach, mając za sobą kilka meczów za Oceanem, niż miałby spędzić kolejny tydzień na trybunach w Glasgow, bo nawet nie na ławce rezerwowych.

Copyright © Agora SA