Czy Szczakowianka ma prawo do świętowania jubileuszu?

Klubu, który sześć la temu szturmem zdobył ekstraklasę, już nie ma - PZPN wyrzucił go ze struktur związkowych. Działacze nowo powstałej A-klasowej drużyny odwołują się jednak do historycznej daty powstania - roku 1923.

W zeszłym roku - po wielu miesiącach przygotowań - w Jaworznie powstał nowy klub - Jaworznickie Stowarzyszenie Piłkarskie "Szczakowianka". Działacze "starej" Szczakowianki zdecydowali się na ten krok, by odciąć się od długów z czasów, gdy zespół rywalizował jeszcze na szczeblu centralnym.

W odpowiedzi Wydział Dyscypliny PZPN-u wyrzucił klub ze struktur związku. Bezpośrednią przyczyną okazało się kilkanaście tysięcy złotych, które Szczakowianka była winna byłemu piłkarzowi Łukaszowi Antczakowi.

Nowe stowarzyszenie rozpoczęło rywalizację od A-klasy. Wolne od długów, ale zdaniem wielu - także od 85 lat historii zapoczątkowanej na wapiennym boisku w Szczakowej.

Tak uważa m.in. Tadeusz Fudała, prezes, który wprowadził klub do ekstraklasy. - Tamtej Szczakowianki już nie ma - mówi z żalem. - Proszono mnie, bym zaangażował się w organizację jubileuszu, ale nie widzę sensu - przyznaje.

Andrzej Gowarzewski, historyk futbolu i wydawca "Piłkarskiej Encyklopedii Fuji", przyznaje, że sytuacja nie jest jednoznaczna. - Powołanie nowego stowarzyszenia jako sposób na ucieczkę od długów to publiczne przyznanie się do oszustwa. Czy cel, jakim było zachowanie tradycji, rozgrzesza ten krok? Mam wątpliwości. Z drugiej strony historia zna takie przypadki. W przypadku Szczakowianki zachodzi jednak ciągłość nazwy, klubem zarządzają ci sami ludzie... Skoro dla środowiska piłkarskiego nie jest problemem fakt, że w czasach PRL-u w łajdacki sposób zmieniono datę powstania Widzewa [z roku 1922 na 1910 - przyp. red.], to czego chcieć od Szczakowianki? Jeżeli tolerujemy łódzkie matactwa to nie powinniśmy być tacy surowi wobec klubu z Jaworzna - podkreśla.

Andrzej Sojka, prezes A-klasowego zespołu, nie ma żadnych wątpliwości. - To cały czas ta sama stara Szczakowianka. Tworzą ją ci sami ludzie, którzy działają, opierając się na przepisach starego statutu. Pochodzę ze Szczakowej i nigdy nie pozwoliłbym na zaprzepaszczenie tylu lat historii. Powstanie nowego stowarzyszenia to była konieczność! W innym przypadku nie dostalibyśmy licencji i nie byłoby nas wcale - tłumaczy.

Szczakowianka nie ma szczęścia do jubileuszy. Pięć lat temu - na 80-lecie klubu - do Jaworzna miała przyjechać słynna Hertha Berlin, skończyło się tzw. aferą barażową, a w konsekwencji spadkiem do drugiej ligi. Teraz okrągłą rocznicę powstania ma uświetnić awans do ligi okręgowej. - To byłby dla naszych kibiców najlepszy prezent. Nie ukrywam jednak, że nasza sytuacja nie jest najlepsza. Poczynając od zawodników, którzy nie chcą grać w A-klasie, a na sponsorach kończąc. Jesteśmy zdani tylko na siebie - wzdycha Sojka, na co dzień właściciel zakładu kamieniarskiego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.