Pierwszy kandydat na trenera reprezentacji, Litwin Ketutis Kemzura, zrezygnował z oferty w poniedziałek. Kolejne warianty prezesa PZKosz Romana Ludwiczuka to były trener Śląska Wrocław, Izraelczyk Muli Katzurin (bardziej zaawansowane rozmowy prowadzą z nim Czesi) oraz Serb Sasza Obradović (Koeln 99ers). - Nikt ze związku z nim jeszcze nie rozmawiał - powiedział we wtorek Ludwiczuk.
Sasza Obradović: Jest pewne zainteresowanie mną.
Trudno to nazwać ofertą. Dostałem w poniedziałek maila z zapytaniem, czy byłbym zainteresowany pracą z reprezentacją Polski.
Nie odpisałem, bo takich spraw nie załatwia się pocztą elektroniczną. Czekam na sygnał od związku. Jestem otwarty na negocjacje.
Oczywiście. To byłoby dla mnie wielkie wyzwanie. Polska to duży kraj, w którym nie brakuje świetnych i utalentowanych graczy.
Bardzo mi miło z tego powodu. Też mam bardzo dobre zdanie o Gortacie. To jeden z najbardziej perspektywicznych europejskiej graczy. Jego klasę docenili szefowie Orlando Magic z NBA.
Marcin jest tam dopiero pierwszy rok. Trudno się od razu przebić do pierwszego składu i regularnie grać. Na pewno potrzebuje czasu i cierpliwości. Jeśli będzie pracował na treningach, to szansę swoją dostanie.
Takie rozwiązanie jest sensowne, ale kto stwierdzi na pewno, że gdyby pojechał do USA za rok, znów by trzeba było czasu na wywalczenie prawa do gry. W NBA trenuje się i gra trochę inaczej niż w Europie. Myślę, że Marcin dobrze zrobił, choć na efekty tej decyzji będziemy musieli poczekać.
Na pewno gra w kadrze powinna być dla każdego gracza priorytetem. Ale Marcin nie pojechał na zgrupowanie, bo miał problemy zdrowotne. Na pewno jednak chce grać dla Polski. Wiem, bo często z nim rozmawiam.