Znicz wygrywa kolejne derby

Sokołów Znicz Jarosław nie miał problemów z pokonaniem Resovii Millenium. Swoje mecze w 20. kolejce I ligi wygrały Sokół Łańcut, Stal Stalowa Wola i Siarka Tarnobrzeg

- Taki mecz był nam wszystkim potrzebny. Pewne zwycięstwo cieszy - mówił po derbowym meczu Stanisław Gierczak, trener Znicza. Jego podopieczni tylko w pierwszej kwarcie mieli problemy z rzeszowianami. Skuteczne akcje pod koszem Piotra Misia oraz "trójka" Michała Barana sprawiły, że w ósmej minucie Resovia prowadziła nawet 17:13. Jednak później do głosu doszli jarosławianie, wśród których pierwsze skrzypce grał Tomasz Celej. Już w pierwszej kwarcie zdobył on 14 pkt, a mecz zakończył z dorobkiem 30 "oczek". - Początek był ciężki, ale wygraliśmy wysoko - mówił później lider Znicza.

Po 20 min Znicz prowadził różnicą 10 pkt, a kluczowa dla losów meczu była trzecia kwarta, w której rzeszowianie zupełnie nie mogli sobie poradzić z agresywną obroną strefową gospodarzy. Ci wyprowadzali kontrataki, po których zdobywali łatwe punkty w ataku i w 26. min wygrywali już 64:41. - Liczyliśmy na cięższą przeprawę, ale goście nie poradzili sobie ze strefą w drugiej połowie. Nie trafiali z dystansu i odjechaliśmy na ponad 20 pkt - tłumaczył Tomasz Fortuna ze Znicza. - Dopóki mieliśmy siły, to jakoś to jeszcze wyglądało. Później ich zabrakło - dodawał najskuteczniejszy w Resovii Miś.

Trener Resovii Grzegorz Wiśniowski, widząc olbrzymie problemy swoich podopiecznych, już w trzeciej kwarcie zaczął wprowadzać rezerwowych. - Nie odpuściłem meczu. Wpuściłem rezerwowych, by żaden z naszych podstawowych graczy nie doznał kontuzji. Walczyliśmy, dopóki wystarczyło zdrowia - tłumaczył. - Pięć meczów w ciągu dwóch tygodni to za dużo na nasz wąski skład - dodawał Miś.

W końcówce meczu w jarosławskiej drużynie kontuzji nogi doznał Maciej Miller. - Mam nadzieję, że to nic groźnego i Maciek szybko wróci do zespołu - mówił Gierczak.

Kwarty: 24:19, 22:17, 27:13, 13:15.

Znicz: Celej 30 (5), Miszczuk 22 (1), Przewrocki 8, Ecka 3, Dryjański 1 oraz Fortuna 9 (3), Sikora 5 (1), Szczotka 4, Miller 4, Białas 0.

Resovia: Miś 23, Szczytyński 8, Wójcik 5 (1), Baran 3 (1), Dubiel 3 oraz K. Szpyrka 12 (1), Ucinek 5 (1), Rynkiewicz 3 (1), Rusin 2, Cyganik 0, Młynarski 0, Malona 0.

Popis Pacochy po przerwie

Po pierwszej kwarcie koszykarze Mispolu Żubrów Białystok prowadzili różnicą 11 pkt z wiceliderem I ligi Sokołem Łańcut. Ostatecznie przegrali 63:78. Prowadzenie białostoczan to przede wszystkim zasługa dobrej postawy Brahimy Konare, który umiejętnie radził sobie pod koszem rywali. Jednak całą przewagę Żubry straciły w ciągu niecałych pięciu minut drugiej kwarty. Goście wzmocnili obronę pod swoim koszem, a rzuty z dystansu gospodarzy były niecelne. W efekcie na długą przerwę to Sokół schodził, prowadząc 38:37.

Natomiast trzecia kwarta to popis jednego aktora, Łukasza Pacochy z Sokoła. Rozgrywający gości był praktycznie nie do upilnowania dla białostoczan i raz po raz powiększał przewagę swojego zespołu. W ciągu dziesięciu minut zdobył 14 pkt. Jego koledzy dołożyli jeszcze w tej kwarcie trzy celne ,,trójki" i prowadzili już 61:53. - Po tym poznaje się klasę zespołu, że potrafi podnieść się po niepowodzeniach na początku - mówił Pacocha.

Kwarty: 26:15, 11:23, 16:23, 10:17.

Żubry: Kujawa 15 (3), Wilczek 14 (2), Konare 11 (1), Krajewski 9, Olszewski 2 oraz Misiewicz 7 (1), Monach 4, Jankowiak 1, Kulikowski 0.

Sokół: Pacocha 22 (2), Krupa 17 (3), Salomonik 16 (1), Chomicz 10 (2), Koszuta 7 (1) oraz Mroczek 6, Klima 0.

Łatwa wygrana Stali

Koszykarze Stali Stalowa Wola wreszcie odnieśli wysokie zwycięstwo we własnej hali. Pojedynek z beniaminkiem z Rybnika był wyrównany tylko w pierwszej kwarcie. Później jednak na parkiecie rządzili miejscowi, wśród których dobre zawody rozegrali Paweł Pydych, Rafał Partyka, Bartłomiej Szczepaniak i Jacek Jarecki. W 25. min po wsadzie tego ostatniego było już 74:43 dla Stali, w której szeregach w końcówce mogli pograć rezerwowi.

Kwarty: 24:23, 36:15, 27:17, 19:28.

Stal: Pydych 25 (5), Partyka 19 (3), Jarecki 16 (3), Prawica 8, Lisewski 6 oraz Szczepaniak 12 (2), Nikiel 8, Grzyb 4, Maj 3, Sobiło 0, Nowak 0.

MKKS: Frankowski 15 (3), Mrówczyński 13 (1), Zmarlak 12, Kukuczka 9 (1), Środa 3 oraz Marczyk 9, Paszowski 9, Białdyga 5 (1), Grabiec 5 (1), Kozieł 3, Gołucki 0.

Sopocianie postraszyli

W 20. kolejce wygrali także koszykarze Siarki Tarnobrzeg, którzy pokonali we własnej hali rezerwy Prokomu Sopot. Gospodarze, mimo że w ich szeregach zabrakło Krzysztofa Zycha, już po pierwszej kwarcie prowadzili 29:13 i później starali się utrzymywać bezpieczny dystans.

W 27. min po punktach Daniela Walla tarnobrzeżanie wygrywali już 61:41 i wydawało się, że jest już po meczu. Jednak goście zmobilizowali się i dziesięć minut później po "trójce" Damiana Puncewicza tracili do rywali tylko pięć "oczek". Jednak w końcówce bardziej doświadczeni gracze Siarki nie dali sobie wydrzeć wygranej.

Kwarty: 29:13, 16:19, 23:23, 18:24.

Siarka: Grzegorzewski 21 (1), Sudowski 21 (2), Wall 19 (1), Bielak 10 (2), Marciniak 6 oraz Kardaś 9 (1), Włodarczyk 0.

Prokom II: Stelmach 19 (1), Mysłowiecki 4, Grzesiński 4, Kietliński 3 (1), Wilkusz 1 oraz Puncewicz 16 (4), S. Sikora 15 (1), Kobus 8 (2), Bach 6, Ł. Sikora 3 (1).

Pozostałe wyniki 20. kolejki:

Start AZS Lublin - Politechnika Poznań 69:82, Polonia 2011 Warszawa - Zastal Zielona Góra 75:78, Wózki Pruszków - Big Star Tychy 75:64, Tarnovia Tarnowo Podgórne - Sportino Inowrocław 56:68.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.