Cukierki wciąż bez centra

Brzeskie koszykarki kolejny mecz będą musiały zagrać bez nominalnej centerki. Co gorsza, dwie brzeskie Amerykanki wróciły ze Stanów Zjednoczonych bez formy

Przed ekipą z Brzegu bardzo ważny pojedynek w Poznaniu z miejscowym MUKS-em. Jeśli Cukierki nadal chcą liczyć się w walce o play-off, to w Poznaniu muszą wygrywać. Przeciwniczki wydają się bowiem być w ich zasięgu, a w tabeli znajdują się bezpośrednio przed ekipą z Brzegu, więc ewentualne zwycięstwo może pozwolić na kolejny awans naszego zespołu w tabeli. Nie będzie o to jednak łatwo, co prawda przeciwniczki z zespołami z górnej części tabeli radzą sobie słabo, to z przeciwnikami o podobnym poziomie dość gładko wygrywają, tak było m.in. w pierwszym pojedynku w Brzegu, kiedy poznanianki zwyciężyły 75:61. - Dziewczyny pracują bardzo solidnie na treningach, ostatnio gramy nieźle, więc jestem dobrej myśli - mówi optymistycznie trener Cukierków Leszek Marzec. Niestety jego zespół ponownie będzie musiał sobie radzić bez nominalnego centra. - Mam nadzieję, że to już ostatnie takie spotkanie, a przed kolejnymi uda nam się w końcu kogoś zatrudnić - dodaje. Trudno przewidywać, czy jego słowa się sprawdzą, bowiem problem tkwi nie tyle w znalezieniu odpowiedniej kandydatki do gry, ile w kwestiach formalnych. Klub jest już bowiem "dogadany", również w sprawach finansowych, z dwoma zawodniczkami, obie niestety mają problemy z tzw. listem czystości, bez którego nie zostaną dopuszczone do rozgrywek. - Czasem tak bywa przy pozyskiwaniu nowej zawodniczki, że trzeba trochę poczekać. Niestety niektóre federacje nie spieszą się z wydaniem listu. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak czekać. Ta z tych dwóch zawodniczek, która szybciej otrzyma list, u nas zagra - informuje Marzec. Niestety ma także inne zmartwienie. - Nasze Amerykanki w trakcie przerwy świątecznej "zgubiły" gdzieś formę. Widać, że za dużo czasu spędziły chyba przy stole, a za mało na treningach - śmieje się szkoleniowiec.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.