Od kilku tygodni prasa donosiła o powrocie niemieckiego bramkarza do Borussi. W środę niemiecki "Bild" napisał, że Lehmann jest już piłkarzem ekipy z Dortmundu. Tymczasem bramkarz, który od tygodni mówił o przeprowadzce, zrezygnował z transferu.
Nie jest to najlepsza informacja dla Łukasza Fabiańskiego, który był trzeci w bramkarskiej hierarchii Arsenalu. Gdyby Lehmann odszedł to Polak zapewne stałby się automatycznie zmiennikiem pierwszego bramkarza - Almunii. Fabiański jednak na pewno nie złoży broni i będzie walczyć o lepszą pozycję w klubie. Takie występy jak w ostatnim meczu przeciwko Tottenhamowi w Pucharze Ligi przybliżają byłego piłkarza Legii do bramki "Kanonierów".
- Przykro mi, że rozczarowałem Borussię, która bardzo profesjonalnie podeszła do rozmów i dała mi bardzo dużo czasu na podjęcie decyzji.
Prezes Borussi Hans Joachim Watzke żałuje, że Lehmann podjął taką decyzję jednak dodał, że klub podchodzi do niej z szacunkiem.
- Warto było spróbować by ściągnąć numer jeden wśród niemieckich bramkarzy, ale szkoda, że nic z tego nie wyszło - dodał dyrektor sportowy Michael Zorc.
Z kolei trener reprezentacji Niemiec Joachim Low zaznaczył, iż decyzja bramkarza nie wpłynie na jego przydatność do drużyny narodowej.
Kontrakt Lehmanna wygasa z końcem tego sezonu i wtedy bramkarz będzie mógł odejść za darmo.